Podczas niedzielnego (2 kwietnia) biegu półmaratońskiego w hiszpańskiej Aronie na Teneryfie doszło do niecodziennej sytuacji.
34-letni Marokańczyk Redouan Nouini, który był najszybszy na dystansie 21,0975 km (uzyskał czas 01:05:37), nie pojawił się na podium i nie odebrał też nagrody pieniężnej. Powód? Prawdopodobnie chodziło o... kontrolę antydopingową!
Jak donosi portal cantabriadirecta.es, kiedy biegacz z Afryki dowiedział się na mecie, że ma przejść kontrolę, nagle zniknął. Zawodnik grupy Construcciones Carcoba Ribamontan al Mar najwyraźniej przestraszył się kontrolerów antydopingowych i uciekł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!
- Nouini i ja zostaliśmy wezwani na kontrolę. W środku kontrolerzy powiedzieli mi, że on się ulotnił. Mam mieszane odczucia, bo świetnie się dziś czułem. Nagle zdajesz sobie sprawę, że ten sport jest pełen oszustów - powiedział mediom trzeci zawodnik półmaratonu w Aronie - Alberto Puyuelo.
Organizatorzy wyjaśnili jednak, że przepisy stanowią, iż po odmowie poddania się kontroli uznaje się, że zawodnik otrzymuje pozytywny wynik testu antydopingowego.
Raport został już wysłany do federacji i Marokańczykowi, który w ubiegłym roku zajął 4. miejsce w maratonie w Poznaniu, grozi dyskwalifikacja.
Zobacz:
"Nikczemne". Kolejny rasistowski skandal we Włoszech [WIDEO]
Takiej afery nie było od lat. 26 osób stanie przed sądem