Czterokrotny mistrz Rosji w sprincie ma poważne problemy. Wszystko pokłosie sytuacji, która miała miejsce w maju ubiegłego roku. Alexander Hutte, będąc w samej bieliźnie, zaatakowało dwie osoby.
Sprinter napadł 49-letnią kobietę i 54-letniego mężczyznę. Ten drugi został uderzony w twarz, potem otrzymał serię ciosów, a na końcu został kopnięty.
Nic więc dziwnego, że zawodnikowi wytoczono proces. Teraz sąd w Sankt Petersburgu, gdzie doszło do skandalicznych scen, wydał wyrok.
34-latek został oczywiście uznany za winnego. Kara? Dwa lata w kolonii karnej oraz wypłata zadośćuczynienia dla pobitego mężczyzny. Kwota? Odszkodowanie wynosi łącznie - za szkody majątkowe i niemajątkowe - 490 tys. rubli, co w przeliczeniu daje ok. 24 tys. zł.
Hutte został skazany za umyśle spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Co ciekawe sportowiec tylko częściowo przyznał się do winy.
To nie pierwsze problemy z prawem rosyjskiego sprintera. Dziennik "Sport Express" podał, że w 2021 roku został zatrzymany pod zarzutem posiadania narkotyków. Wcześniej z kolei - w trakcie kariery - został zawieszony na doping, a za swoje problemy oskarżył wtedy... swojego trenera.
Zobacz także:
Adrianna Sułek wycofana z DME. "Niemoc i bezsilność"
Polka zdyskwalifikowana przez tysięczne sekundy. Trener zabrał głos
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające chwile po sukcesie Djokovicia w Paryżu