Nowicki zaskoczył po konkursie. "Gdybym był czwarty, też bym się cieszył"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Wojciech Nowicki
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Wojciech Nowicki

- To był super konkurs, tak dalekie rzucanie tylko mnie motywuje. Nawet gdybym zakończył konkurs na czwartym miejscu, też bym się cieszył - przekonywał Wojciech Nowicki po zdobyciu srebrnego medalu w rzucie młotem na mistrzostwach świata.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Z Budapesztu - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty[/b]

Nie było pierwszego złotego medalu mistrzostw świata, ale po konkursie Wojciechowi Nowickiemu uśmiech nie schodził z twarzy. Polski młociarz odbierze srebrny krążek kolejnej wielkiej imprezy, który wywalczył po wspaniałej walce z Pawłem Fajdkiem, Bence Halaszem i Ethanem Katzbergiem.

To ten ostatni, rewelacyjny Kanadyjczyk, wygrał konkurs stojący na niezwykle wysokim poziomie.

I właśnie to najbardziej cieszyło Nowickiego - że rzuty jego i rywali były naprawdę bardzo dobre.

- To mnie bardzo napędza i motywuje. Nawet gdybym zakończył konkurs na czwartym miejscu, też bym się cieszył. Walczyliśmy do ostatniej kolejki, nie chciałem oddawać pola rywalom. Udało się rzucić 81 metrów, więc mogę być zadowolony, trafiłem z formą - zaskoczył dziennikarzy mistrz olimpijski z Tokio.

- Nie nastawiałem się dzisiaj na medal, bardziej myślałem o wyniku. Będę bardzo miło wspominał ten konkurs - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #6. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"

Polak nie mógł wyjść z podziwu nad niesamowitym wynikiem 21-letniego Katzberga, któremu udało się pokonać tak uznanych rywali. - Jestem pod wielkim wrażeniem i pełen podziwu dla wyników Kanadyjczyka, że w takim wieku można tak daleko rzucać. To dla mnie motywacja żeby nadal z nimi, tymi młodszymi rywalami, walczyć.

Nowicki nie był jednak zaskoczony, że poziom konkursu był tak wysoki. I zdaje sobie sprawę, że w kolejnych latach będzie tak samo.

- Po eliminacjach czułem, że trzeba będzie rzucać powyżej 80 metrów, żeby myśleć o medalu. Młoda krew nas ciśnie, trzeba będzie z roku na rok walczyć co raz mocniej, żeby nie odstawać. Będę próbował dalej, póki zdrowie pozwoli. Trzeba jednak się z tym liczyć, że przyjdzie impreza, z której wrócimy z Pawłem bez medalu - ocenił.

Teraz przed nim zasłużony odpoczynek, a potem już przygotowania do igrzysk olimpijskich w Paryżu.

- Super, że to, nad czym cały rok pracowaliśmy, przyniosło efekt. To fajny prognostyk przed igrzyskami, które są moim celem - zakończył.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty