Trudne zadanie zostało postawione przed tyczkarzami biorącymi udział w eliminacjach. Awans dawało osiągnięcie wysokości 5,80 m bądź znalezienie się w czołowej dwunastce.
Dość szybko problemy zaczął mieć Paweł Wojciechowski. 34-latek zaliczył co prawda 5,35 m bez większego trudu, ale już na 5,55 m tak dobrze mu nie poszło. Zanotował trzy strącenia i pożegnał się z marzeniami o finale.
- Irytuje mnie to, gdy źle skaczę - mówił w rozmowie z TVP Sport. - Marzę o skoku na 5,80 m. Chcę się pożegnać z poczuciem, że umiem latać. Nie jako przegrany - dodał rozczarowany Wojciechowski.
ZOBACZ WIDEO: MŚ Budapeszt. Wojciech Nowicki: Kolejny rok na wysokim poziomie
Dobry początek zaliczył Robert Sobera - w pierwszych próbach zaliczył zarówno 5,35 m, jak i 5,55 m. Po strąceniu poprzeczki na wysokości na 5,70 m postawił wszystko na jedną kartę i postanowił spróbować się na kolejnej wysokości. To się opłaciło - zaliczył w swojej ostatniej szansie 5,75 m.
Odnotujmy, że najlepszym tegorocznym wynikiem Sobery było 5,61 m uzyskane w Sopocie podczas zawodów Tyczka Na Molo. Pięć dni później powtórzył ten rezultat na mistrzostwach Polski.
Z wynikiem 5,75 m rywalizację ukończył także Piotr Lisek. Dalej nie było potrzeby skakać, bowiem wyłoniła się w tym momencie finałowa dwunastka. Tym samym o medale powalczy dwóch reprezentantów Polski. Zdecydowanym faworytem do złota będzie rekordzista świata Armand Duplantis.
Finał odbędzie się dopiero w sobotę, 26 sierpnia o godz. 19:25.
Czytaj także:
- Wszystko sprawdzili. Swoboda ma czego żałować
- MŚ: Polka prowadziła w eliminacjach. To stało się później