Kilkanaście dni temu, podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie, Armand Duplantis nie dał żadnych szans rywalom i sięgnął po złoty medal. Gdy już był tego pewien, organizatorzy ustawili mu poprzeczkę na wysokości 6,23 m. W ten sposób chciał zaatakować rekord świata.
Nie udało się, ale to była tylko kwestia czasu. Szwed dokonał niesamowitej rzeczy podczas finałowego mityngu Diamentowej Ligi w Eugene. Najpierw pewnie zaliczył 6,02 m i wtedy był pewien triumfu. A później już w pierwszej próbie zaliczył 6,23 m, po czym wpadł w euforię. Dotychczasowy rekord Duplantisa wynosił 6,22 m.
O tym, jakim dominatorem jest w świecie skoku o tyczce świadczy fakt, że w sezonie 2023 wygrał 16 z 17 zawodów, w których wziął udział. W 2022 roku z kolei na 12 konkursów był najlepszy w 11. I wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez wiele lat będzie rządził tą konkurencją. A skokiem na 6,23 m najprawdopodobniej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Dodajmy, że Duplantis nie jest jedynym lekkoatletą, który pobił rekord świata podczas niedzielnego mityngu w Eugene. Wcześniej Gudaf Tsegay uzyskała najlepszy wynik w historii w biegu na 5000 metrów (14:00,21).
Czytaj także:
- To stało się za linią mety. Dramat wicemistrzyni świata
- Michael Johnson, czyli człowiek w złotych butach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy