Damian Czykier będzie bronił honoru Polaków w finale biegu przez płotki

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Damian Czykier
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Damian Czykier

Nie były to udane półfinały biegów na 110 metrów przez płotki dla Polaków na mistrzostwach Europy w Rzymie. Tylko jeden z trzech naszych reprezentantów pobiegnie w finale.

W piątek Biało-Czerwoni pewnie przeszli eliminacje męskich płotków i w sobotę przystąpili do rywalizacji półfinałowej w komplecie. Trzech Polaków, trzy półfinały i każdy z naszych reprezentantów w jednym z nich. Awans do finału uzyskiwało po dwóch najlepszych oraz dwóch najszybszych z pozostałych miejsc.

Jako pierwszy walkę o finał rozpoczynał Krzysztof Kiljan. Nie był to jednak udany start naszego zawodnika. Już na pierwszym płotku Kiljan uderzył w płotek i było tak też z kolejnymi, po czym Polak w połowie dystansu przestał biec. Pierwszy błąd szybko wybił Kiljana z dobrego biegu i dalsza rywalizacja nie miała sensu, kiedy Polak kładł po kolei wszystkie płotki na swojej drodze.

W drugim półfinale w blokach stanął Damian Czykier, który dzięki dobrej pozycji w rankingu mógł w piątek odpoczywać. Polak od początku biegł bardzo dobrze, był pierwszy. Na ostatnich trzech płotkach jednak nasz reprezentant popełnił błąd i rywale zaczęli go doganiać. Ostatecznie Czykier linię mety przekroczył jako trzeci z czasem 13.44 sekundy i musiał czekać na pozostałe rozstrzygnięcia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim

Ostatnim z Biało-Czerwonych, którzy mieli szansę na finał był Jakub Szymański. Polak musiał startować dwa razy, ze względu na falstart rywala. W drugim podejściu Szymański ruszył dobrze, liczył się w walce o finał. Jednak w drugiej części dystansu zaczynał popełniać błędy, zwalniał, uderzał w płotki, a po ostatnim płotku nawet zabiegł tor rywala i przewrócił Fina. Szymański ukończył bieg z czasem 13.71 sekundy, ale możliwa jest dyskwalifikacja Polaka przez zabiegnięcie na tor przeciwnika.

Oznacza to, że jedynie Damian Czykier pobiegnie w finale 110 metrów przez płotki. I to nie z bezpośrednim awansem, a musiał oczekiwać i wszedł jako pierwszy z czasem. Finał tej konkurencji zaplanowano na godzinę 22:18.

Czytaj także:
Sędziowie kazali Polce zejść. Stanowcza odpowiedź
"Co za dramat". Już cieszyła się z medalu i nagle to!

Komentarze (0)