28-letni zawodnik ma pęknięty łokieć i z tego powodu nie wziął udziału we wtorkowym mityngu w Sztokholmie. Nie zobaczymy go ponadto w żadnym innym halowym mityngu, a także na mistrzostwach Europy w Turynie, które rozpoczynają się 6 marca.
Marek Plawgo przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że we Włoszech chciał wystartować w biegu płaskim. - Z myślą o złocie, bo dla kogoś, kto już był halowym mistrzem Europy, inny wynik byłby rozczarowaniem. Ponieważ igrzyska zakończyły się dla mnie dużym niedosytem, mam głód sukcesów, który pchał mnie do Turynu. Teraz ten głód będzie musiał mnie dopchać do sierpniowych mistrzostw świata w Berlinie.
Okazuje się, że do Włoch nie pojadą też inni polscy lekkoatleci: kulomiot Tomasz Majewski, tyczkarka Monika Pyrek, a także Anna Jesień i Artur Noga - płotkarze. Trener tego ostatniego, Andrzej Radiuk uznał, że talent 21-letniego zawodnika jest zbyt kruchy, by eksploatować go w hali.
- Niektórzy uważają, że start w Turynie oznacza dwa tygodnie straty w przygotowaniach do sezonu letniego. I ja trochę ich rozumiem - skomentował na łamach Gazety Wyborczej nowy prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Jerzy Skucha.