Zaskakujące słowa złotej medalistki z Belgradu. "Po IO w Rio myślałam o końcu kariery"

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Polska kobieca sztafeta 4x400 metrów zdobyła złoty medal na Lekkoatletycznych HME w Belgradzie. Iga Baumgart, bohaterka Biało-Czerwonych w finałowym biegu, przyznała, że niewiele dzieliło ją od zakończenia kariery w 2016 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

- Po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (sztafeta z Igą Baumgart w składzie zajęła 7. miejsce) myślałam nawet o zakończeniu kariery. Biegam już długo, a wyniki nie były idealne. Do tego wychodzę za mąż i chciałabym poświęcać więcej czasu narzeczonemu - przyznała zawodniczka BKS-u Bydgoszcz, dodając: - Z mamą, która jest moją główną trenerką, zdecydowałyśmy jednak że jeszcze raz podejmę rękawicę. W listopadzie pojechałam na zgrupowanie, zaczęłam ciężko pracować i z perspektywy czasu cieszę się, że podjęłam właśnie taką decyzję.

Trudno żeby było inaczej. Ciężka praca na treningach zaowocowała kapitalną formą bydgoszczanki na Lekkoatletycznych Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie. Iga Baumgart była główną bohaterką złotej sztafety, bowiem na trzeciej zmianie wyprowadziła polski zespół na prowadzenie, którego nie oddała zamykająca rywalizację Justyna Święty.

Na swojej zmianie biegaczka BKS-u Bydgoszcz uzyskała najlepszy czas w swojej karierze. Co stoi za tak świetną jej dyspozycją?

- Popracowaliśmy nad masą mięśniową i to jest klucz do wyników Igi w bieżącym sezonie - odpowiedziała Iwona Baumgart, główna trenerka zawodniczki, dodając: - Cały okres przygotowawczy był podporządkowany tym mistrzostwom. Sam bieg ułożył się dobrze. Różnice między dziewczynami były duże, dlatego uniknęliśmy przepychanek. Iga pobiegła świetnie, najlepiej w tym sezonie i w całej karierze.

ZOBACZ WIDEO Sampdoria Genua pokonała Pescara Calcio - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Start finału kobiecej sztafety mocno się opóźnił. Co było tego powodem?

- Problem zaczął się na hali rozgrzewkowej. Byłyśmy przygotowane już do wejścia na główną bieżnię.  Tymczasem nagle dowiedziałyśmy się, że przed nami jeszcze 20 minut przerwy. To była trudna sytuacja. Nasz trener na szczęście zachował zimną krew. Dbał o to, abyśmy mimo przymusowego odpoczynku były dobrze rozgrzane. Niestety przerwa się przedłużyła, ponieważ musiałyśmy jeszcze poczekać na ukończenie rywalizacji wieloboistów oraz dekoracje medalowe. Oczekiwanie było frustrujące, ale nie wybiło nas to z rytmu. Dodatkowo podczas ceremonii medalowych dwukrotnie zagrano Mazurka Dąbrowskiego dla naszych reprezentantów, co jeszcze bardziej nas podbudowało - wyjaśniła Iga Baumgart.

Ciekawa historia wiąże się także z ceremonią dekoracji polskiej sztafety. Zawodniczki nie otrzymały medali w hali, ale w hotelu.

- To miało swoje plusy, ponieważ w momencie nagradzania towarzyszyła nam cała reprezentacja, która była w hotelu. Wszyscy pięknie się ubrali i dekoracja miała wymiar bardzo uroczysty. Pięknie odśpiewaliśmy hymn i może nawet lepiej stało się, że medale otrzymałyśmy w hotelu, a nie na hali - przyznała dwukrotna brązowa medalista Lekkoatletycznych Halowych Mistrzostw Polski na 400 metrów.

Kilka dni po zakończeniu rywalizacji w Belgradzie kibice nadal mają przed oczyma obrazki z ekspresyjnej radości Polek po zdobyciu złotego medalu.

-  Moje koleżanki ze sztafety to wariatki (śmiech). Jesteśmy bardzo rozgadane, lubimy bawić się w swoim towarzystwie. Każda z nas jest inna. Już ja jestem gaduła, ale Małgosia Hołub jeszcze większa. Justyna Święty jest na co dzień spokojna, ma bardzo ładny uśmiech i do tego na trasie jest bardzo waleczna. Z kolei Patrycja Wyciszkiewicz uśmiecha się mało, co nie oznacza, że nie lubi żartów. Jest jednak bardzo zdystansowana i nie okazuje radości na zewnątrz. Jestem najbardziej zakręcona w tej sztafecie - przyznała Iga Baumgart.

Rozmówczyni WP SportoweFakty przygotowania do sezonu letniego rozpocznie na Teneryfie. Kolejne zgrupowanie zaplanowała w Stanach Zjednoczonych. Jej głównym celem na lato jest wejście wraz z koleżankami ze sztafety do finału mistrzostw świata, które odbędą się w Londynie.

Komentarze (1)
avatar
yes
10.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Moje koleżanki ze sztafety to wariatki (śmiech)" - mówi o koleżankach, nie o sobie. Jest pewnie lekarzem?
"Do tego wychodzę za mąż i chciałabym poświęcać więcej czasu narzeczonemu" - coś chyb
Czytaj całość