Kapitalny początek sezonu polskich lekkoatletów. Tak dobrze nie było jeszcze nigdy

Newspix / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk (z lewej) i Joanna Fiodorow
Newspix / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk (z lewej) i Joanna Fiodorow

Afera wokół polskich miotaczy poszła w zapomnienie. To efekt świetnego początku sezonu letniego w wykonaniu Biało-Czerwonych. Brylują nie tylko Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek, ale także Konrad Bukowiecki, Wojciech Nowicki czy Joanna Fiodorow.

- Media rozgłosiły aferę do granic możliwości. Tak naprawdę nie stało się jednak nic wielkiego. W środowisku, gdzie jest tak wiele gwiazd jak w polskiej lekkoatletyce, czasami dochodzi do spięć. Wszystko zostało już jednak puszczone w niepamięć. Polski Związek Lekkoatletyki stanął na wysokości zadania. Nieporozumienia zostały wyjaśnione, a Biało-Czerwoni od początku sezonu brylują w konkurencjach technicznych - podkreślił Sebastian Chmara, były dziesięcioboista.

Konflikt dotyczył głównie grupy młociarzy. Anita Włodarczyk i jej trener Krzysztof Kaliszewski nie mogli dojść do porozumienia odnośnie godzin użytkowania rzutni treningowej w Chula Vista z Joanną Fiodorow, Wojciechem Nowickim i ich trenerką Martyną Wojtulewicz. Później PZLA nie chciał zgodzić się na wyjazd Włodarczyk i jej trenera na obóz treningowy do Kataru, podając za argument bardzo wysokie temperatury panujące teraz w tym kraju.

Ostatecznie osiągnięto jednak porozumienie. Krzysztof Kaliszewski podpisał umowę, rekordzistka świata poleciała z trenerem do Kataru i od początku sezonu zachwyca formą. Włodarczyk rozpoczęła sezon od triumfu w zawodach w Doha z wynikiem 79,73 metra. Polka jeszcze nigdy nie miała tak dobrego rezultatu w pierwszym starcie. Oczywiście Włodarczyk prowadzi na listach światowych, wyprzedzając drugą Amerykankę Gwen Berry o prawie 3 metry.

Co ważne konflikt nie wpłynął negatywnie na żadną ze stron. Fiodorow również świetnie rozpoczęła sezon. W sobotę w Kielcach 28-latka wygrała lekkoatletyczny mityng z wynikiem 72,82 metry. To piąty wynik na listach światowych w tym sezonie. Tylko o 58 centymetrów gorsza od Fiodorow była w Kielcach Malwina Kopron, która zajęła drugie miejsce. Wszystkie trzy polskie młociarki wypełniły już minimum na sierpniowe lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Londynie.

ZOBACZ WIDEO Tak De Giorgi rozpoczął zgrupowanie kadry. Komenda: Bardzo miłe otwarcie

Taki sam komfort mają polscy młociarze. Od początku sezonu Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki brylują na rzutniach. Biało-Czerwoni mają najlepsze wyniki na listach światowych. Prowadzi Fajdek, który we wszystkich trzech startach w tym sezonie przekroczył 80 metrów. Najlepszy wynik uzyskał, podobnie jak Fiodorow i Kopron, w mityngu w Kielcach, gdzie wygrał z rezultatem 81,51 m. Fajdek rzucił w tym sezonie nawet powyżej 83. metra, ale w nieoficjalnych zawodach w USA.

Dyspozycja 27-latka ze Świebodzic pokazuje jednak, że zostawił już za sobą niepowodzenie na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (brak awansu do finału) i pod okiem nowej trenerki (Jolanta Kumor) będzie znów faworytem na mistrzostwach świata.

- Paweł jest już doświadczonym zawodnikiem, o ustabilizowanej technice. To jednak nie oznacza, że ma być zamknięty na nowe bodźce. Zmiana głównego trenera przyniosła takowy i ma to też odzwierciedlenie w wynikach - tłumaczy Sebastian Chmara.

Nie można wykluczyć, że w Londynie głównym rywalem Fajdka będzie jego kolega i rodak Wojciech Nowicki. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, w Kielcach zajął drugie miejsce, a jego wynik (78,54 metra i tylko 17 centymetrów słabiej od życiówki) robi wrażenie.

- Wojtek okrzepł. Moim zdaniem już w zeszłym roku był gotowy na 80 metrów, np. podczas igrzysk. Wówczas nie było jednak Pawła w finale i Wojtek w konkursie w Rio de Janeiro był poddany wielkiej presji. Zdobył jednak medal i to go bardzo podbudowało. W tym sezonie na pewno stać go na wynik ponad 80-metrowy - zapewnił ekspert WP SportoweFakty.

Sezon świetnie rozpoczął również Konrad Bukowiecki. Aktualny halowy mistrz Europy z Belgradu kapitalny wynik zanotował podczas sobotniego mityngu w Kielcach. Bukowiecki uzyskał aż 21,51 metrów. To w tej chwili najlepszy tegoroczny wynik w Europie i czwarty na świecie, a do tego rekord życiowy 20-letniego zawodnika na stadionie. Przypomnijmy, że rekord Polski Tomasza Majewskiego wynosi 21,95 metra. Z kolei w hali rekordzistą kraju już jest Bukowiecki, który podczas marcowego czempionatu w Belgradzie uzyskał 21,97 metra.

Oczywiście kulomiot ze Szczytna wypełnił minimum na mistrzostwa świata, a wcześniej - w lipcu - weźmie udział w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Bydgoszczy, gdzie będzie zdecydowanym faworytem do złotego krążka.

Polacy już teraz rozbudzili apetyty na znakomite mistrzostwa globu i kibicom pozostaje odliczać dni do ich rozpoczęcia. Start rywalizacji na stadionie olimpijskim w Londynie - 4 sierpnia. Z kolei młodzieżowe mistrzostwa Europy w Bydgoszczy, z udziałem Bukowieckiego, Ewy Swobody, Marii Andrejczyk czy Sofii Ennaoui, odbędą się w dniach 13-17 lipca.

Komentarze (2)
avatar
yes
16.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Afera wokół polskich miotaczy poszła w zapomnienie" - właśnie, że nie poszła. Jest pamiętana i wspominana o czym świadczy przytoczone zdanie i opis afery.
Było też cofnięcie wyników Bukowiec
Czytaj całość
avatar
atenaneta
16.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
panie prawie 7 metrów różnicy na początek ,faktycznie nieistotne drobiazgi