Z Londynu Tomasz Skrzypczyński
Sofia Ennaoui nie miała szczęścia w eliminacjach biegu na 1500 metrów, ponieważ już w pierwszej fazie trafiła na kilka mocnych zawodniczek, w tym Niemkę Konstanzię Klosterhalfen.
21-latka poradziła sobie jednak doskonale. Od początku realizowała swoją taktykę - zaczęła na końcu stawki, by powoli przesuwać się do przodu. Na 200 metrów przed metą była siódma i musiała przesunąć się choć o jedno miejsce do przodu, jeśli myślała o półfinale.
Na ostatniej prostej Ennaoui zaprezentowała swoją najgroźniejszą broń i po świetnym finiszu zajęła trzecie miejsce. Co więcej, osiągnęła najlepszy w tym sezonie wynik - 4.03,35.
- Bardzo fajnie i swobodnie mi się biegło. Starałam się mimo wszystko za bardzo się nie przeciążać. Mamy w ciągu czterech dni aż trzy bardzo mocne biegi, wiec trzeba się maksymalnie oszczędzać - oceniła nasza reprezentantka.
ZOBACZ WIDEO Michał Haratyk: Jeśli to szczyt formy, przyszedł w dobrym momencie (WIDEO)
- Plan na bieg był taki, aby jak najdłużej biec przy bandzie, aby nie nadrabiać metrów. Wszystko udało się zrealizować, a i na finiszu miałam duży zapas sił - powiedziała brązowa medalistka tegorocznych Halowych Mistrzostw Europy. Dodała przy okazji, że chciała coś pokazać wspomnianej Klosterhalfen, z którą zdarzało się jej przegrywać.
- Przyznam się szczerze, że gdy zobaczyłam Niemkę po lewej stronie wiedziałam, że muszę ją wyprzedzić. Nie mogłam się powstrzymać, to było psychologiczne zagranie przed półfinałem - wyznała uśmiechnięta lekkoatletka. - Chciałam się jej trochę odegrać za wcześniejsze starty i pokazać, że ja tutaj szykowałam życiową formę - podsumowała temat Ennaoui.
- Publiczność? Niesie nas niesamowicie. Mimo że mam doświadczenie z biegania na wielkich zawodach, to biegać tutaj jest czystą przyjemnością - zakończyła.