Specjalista od średnich dystansów dostał się do finału w ostatniej chwili, m.in. po rezygnacji Adama Kszczota. Mistrz Europy na 800 m narzeka na uraz ścięgna Achillesa i zakończył już sezon. Marcin Lewandowski wskoczył do rywalizacji jako jeden z rezerwowych i spisał się powyżej oczekiwań.
Polak prowadził na 200 m przed metą. Gonił go najlepszy w tym roku na świecie Kenijczyk Emmanuel Korir. Polak był ostatecznie drugi (1:45,21), do głównej nagrody (50 tys. dolarów) zabrakło mu pół sekundy. Lewandowski obronił się przed atakami kolejnego z mocnych Kenijczyków, Fergusona Roticha i Amerykanina Claytona Murphy'ego, biegającego w granicach 1:43.
Wśród tyczkarzy wystartowali dwaj Polacy. Piotr Lisek odpadł na wysokości 5,83 m i zajął czwarte miejsce. Paweł Wojciechowski zakończył konkurs z wynikiem 5,68 m. Wygrał rewelacyjny Rosjanin Timur Morgunow (5,93 m), który na ME w Berlinie uzyskał 6,00 m. Zawiódł za to Armand Duplantis. Szwed, po złocie na czempionacie kontynentu wskazywany jako następca wielkiego Siergieja Bubki, nie poradził sobie z poprzeczką zawieszoną na 5,73 m. Kilkanaście dni temu w Berlinie uzyskał sensacyjny rezultat 6,05 m.
Na 1500 m Sofia Ennaoui jeszcze nie była w stanie dotrzymać kroku najlepszym na świecie. Polka zajęła siódmą lokatę z dobrym czasem 4:03,49. Wygrała Brytyjka Laura Muir (3:58.49).
ZOBACZ WIDEO Sofia Ennaoui. Medal zrodzony w bólach
Przyzwoity występ na koncie Roberta Urbanka. Dyskobol plasował się nawet na piątej lokacie, ale 64,03 m dało mu ostatecznie siódme miejsce. Niespodziewanie Jamajczyk Fedrick Dacres (68,67 m) pokonał Andriusa Gudziusa i Daniela Stahla.
W Brukseli padło kilka wartościowych rezultatów. Kandydat na nowego króla 100 m Christian Coleman wygrał sprint z rewelacyjnym wynikiem 9,79 s (najlepszy w tym roku). Reszta stawki oglądała plecy Amerykanina, drugi Ronnie Baker stracił 0,14 s. Rosjanin Siergiej Szubienkow złamał 13 s na 110 m przez płotki (12,97 s), 17,49 m w trójskoku uzyskał Portugalczyk Pedro Pablo Pichardo.