Asbel Kipruto Kiprop był jednym z najlepszych biegaczy ostatnich lat na 1500 m. Zdobył złoto na igrzyskach olimpijskich w Pekinie (2008 r.), a także na mistrzostwach świata w Daegu (2011 r.), Moskwie (2013 r.) i Pekinie (2015 r.). Wszystkie medale zachowa, bo podczas tych imprez nie oblał testów antydopingowych.
Kenijczyk wpadł w ubiegłym roku, gdy zbadana została próbka pobrana 27 listopada 2017 r. (na treningu w Iten). Wykryto w niej ślady erytropoetyny (EPO). Kiprop został powiadomiony o wynikach testu w lutym 2018 r. Poprosił o otwarcie próbki B. Rezultat był identyczny.
Lekkoatleta próbował się bronić. Twierdził, że jego próbka mogła zostać zanieczyszczona lub dokonano błędu podczas badania. W marcu tego roku został przesłuchany w Londynie. Nie przyznał się do stosowania EPO.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Bójka Lewandowskiego z Comanem dała pozytywny impuls? "Takie sytuacje biorą się z ambicji"
Athletics Integrity Unit (AIU), niezależny organ odpowiedzialny za walkę z dopingiem, ogłosił teraz decyzję w jego sprawie. 29-letni Kiprop został zdyskwalifikowany na cztery lata, począwszy od 3 lutego 2018 r. Anulowane zostały także wszystkie jego rezultaty pomiędzy listopadem 2017 r. i lutym 2018 r.
Przypomnijmy, że w sprawie Kipropa ostro wypowiadał się Marcin Lewandowski, który miał okazję rywalizować z nim na bieżni. Polak, który jest jednym z ambasadorów kampanii GRAMY FAIR #NIEdladopingu, nazywał Kenijczyka "złodziejem" i "frajerem".
Zobacz także: Marcin Lewandowski: Nie boję się używać mocnych słów w walce o sport wolny od dopingu
- Dyskwalifikacja to nie kara. Po pierwsze powinien oddać wszystkie zarobione pieniądze, a po drugie ciężkie roboty w kamieniołomach - irytował się Lewandowski w 2018 r., po informacji o wpadce dopingowej Kenijczyka.
Zobacz także: Lewandowski ostro o Kipropie: Złodziej, frajer. Niech odda pieniądze i idzie do kamieniołomów