DME Bydgoszcz 2019: Polska na dobrym kursie. Historyczny sukces blisko!
Polscy lekkoatleci na Drużynowych Mistrzostwach Europy nie zawodzą. Biało-Czerwoni drugiego dnia rywalizacji biegali, skakali i rzucali jak z nut, dzięki czemu są na dobrej drodze do historycznego zwycięstwa.
DME w tym roku odbywają się po raz ósmy i do tej pory za każdym razem zwyciężali Rosjanie lub Niemcy. Tych pierwszych z powodu dyskwalifikacji w międzynarodowej rywalizacji nie ma, drudzy przysłali zaś do Bydgoszczy skład osłabiony (David Storl, Christoph Harting, Johannes Vetter, Max Heb, Christin Hussong). I Biało-Czerwoni - na galowo, uzbrojeni po zęby - sytuację idealnie wykorzystują.
Paweł Wojciechowski. Człowiek z polotem
Równa forma faworytów
Sobotnią rywalizację w rzucie młotem bez problemu wygrał lider europejskich list Wojciech Nowicki (78.84 m), dla którego większym sukcesem była już sama kwalifikacja do kadry na DME, bo musiał w niej pokonać mistrza świata Pawła Fajdka. Nie zawiódł też inny polski mocarz Michał Haratyk (21.83 m), pewnie dystansując europejskich kulomiotów.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Nowicki: Nie jestem najlepszy, po prostu robię swojeNa listę "polskich zwycięzców" wpisał się też Patryk Dobek, po świetnym finiszu (48.87) zostając pierwszym w historii Polakiem, który na DME wygrał bieg na 400 m przez płotki. Klasą dla siebie na najdłuższym sprinterskim dystansie była Justyna Święty-Ersetic (51.23), która ostatnią prostą pokonała właściwie samotnie, z kilkoma metrami przewagi nad rywalkami. Jak profesor swój bieg rozegrał też Marcin Lewandowski (3:47.88), pewnie zwyciężając wśród 1500-metrowców.
Sprinterzy z wiatrem w oczy
Przeciętnie w sprincie spisała się Ewa Swoboda, która pobiegła wolniej niż w eliminacjach (11.23) i zajęła trzecie miejsce (11.35). Polka dobrze wyszła z bloków, ale przegrała walkę na dystansie. Nie bez znaczenia było to, że zawodniczkom przeszkadzał mocny, czołowy wiatr (+2,5 m/s). Start w finale kompletnie nie udał się jej koledze po fachu Remigiuszowi Olszewskiemu, który zaliczył falstart.
Słabo spisała się sztafeta pań (Kamila Ciba, Katarzyna Sokólska, Magdalena Stefanowicz, Swoboda), która miała problemy z płynnymi zmianami, wykręciła siódmy czas (44.23) i praktycznie straciła szanse na udział w mistrzostwach świata. Panowie (Karol Kwiatkowski, Dominik Kopeć, Przemysław Słowikowski, Eryk Hampel) zaskoczyli pozytywnie, zajmując piąte miejsce (39.20).
Plan wykonany
Swoje zrobili trzeci Tomasz Jaszczuk (8.00 m), trzecia Joanna Linkiewicz (55.67), czwarty Rafał Omelko (46.40), piąty Norbert Kobielski (2.22 m) i piąta Alicja Konieczek, a najlepszy czas w sezonie "wykręciła" szósta Anna Sabat (2:02.36). Bardzo dobrze spisała się doświadczona Renata Pliś, która kobiece 3000 metrów pokonała z czwartym czasem (9:13.35).
Dziesiąta w skoku o tyczce była Kamila Przybyła (4.21 m), ale ona przystępowała do konkursu z najsłabszym wynikiem sezonu. To samo miejsce zajął Robert Głowala (14:36.42), ósma w trójskoku była Adrianna Szóstak (13.67 m). Pierwszy po kontuzji start z koszulce z orzełkiem na piersi drugą lokatą uczciła zaś oszczepniczka Maria Andrejczyk (63.39 m - najlepszy wynik w sezonie).
Gwiazdy na Memoriale Szelesta -->
Autor na Twitterze:
Tabela po 22 z 40 konkurencji1. | Polska | 193 |
2. | Francja | 181,5 |
3. | Włochy | 171 |
4. | Wielka Brytania | 162,5 |
5. | Niemcy | 160 |
6. | Hiszpania | 158 |
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
Cheers Zgłoś komentarz
nadrobi tego, co zepsuły słabe koleżanki ). Tak się nie można zachowywać. Mam wrażenie, że obecność kamery telewizyjnej powoduje u tej dziewczyny jakieś oszołomienie. Piski, grymasy twarzy, "aktorzenie". Zupełnie to niepotrzebne. Ale, żeby było jasne. Ja lubię tą dziewczynę. Ma duży talent, charyzmę, wdzięk, tylko przed kamerą zachowuje się jak małe dziecko. Ps. Ewa, zejdź najpierw poniżej 11 sekund, bo poniżej 10 sekund to nawet Florence Griffith-Joyner nie zeszła -
jotwu Zgłoś komentarz
Sprinty i biegi długie to nasza porażka.Swobodzie pokazano,że nie ma co podskakiwać. -
Aborga Zgłoś komentarz
Chciałbym osiągnąć taki ,, łabędzi śpiew,, -
Nordkurve Zgłoś komentarz
Ta Swoboda to juz chyba labedzi spiew. Na moje, ona sie juz nie rozwinie lepiej. -
Marecki CS Zgłoś komentarz
zostaną najlepszą ekipą Europy. -
Królowa Śniegu Zgłoś komentarz
wyniki niektórych zawodników (wiadomo, że na DME z uwagi na format nie mogą przyjechać wszyscy zawodnicy np. nie ma Turków, bo rywalizuje tylko 12 państw). Niemniej oczywiście nie umniejszy to sukcesu Polakom, jednak analizując wyniki pod kątem ich wartości w perspektywie MŚ i przyszłorocznych IO należy wziąć to pod uwagę. Bardzo cieszy daleki rzut Marii Andrejczyk, która wreszcie wraca po swojej kontuzji. Rzuciła najdalej od trzech lat. Tak samo świetny wynik uzyskała Justyna Święty, która ewidentnie odpuściła końcówkę biegu, a i tak nabiegała bardzo dobry czas. Gdyby się mocno zagięła to już dzisiaj mogła biegać zdecydowanie poniżej 51 sekund. Takie wyniki mocno cieszą. W Bydgoszczy sprzyja nam również szczęście, to też jest ważne w takich zawodach. Kontuzja Niemki, która nie pobiegła na 100 metrów, wpadka Niemki w tyczce i niezaliczenie żadnej wysokości + nadepnięcie na linię przez Niemca w biegu na 5 km. Plus wykluczenie sztafety Francji też za nadepnięcie na linię. Dzięki temu mamy już sporą przewagę przed jutrzejszym dniem, co powinno zagwarantować nam wygraną. Oczywiście to nie umniejszy jej wagi. Cieszy jednak, że ostatnio to my mieliśmy pecha, teraz mają go inni. Dwa lata temu mieliśmy pecha z falstartem Kołeczek, Swobody i problemami Kszczota. -
yes Zgłoś komentarz
Według oowiedzenia: "nieobecni nie mają racji". Mówią sprawozdawcy, że niektóre państwa nie przysłały niektórych swoich "armat". -
panda25 Zgłoś komentarz
Spokojnie, jutro jest parę "atutów" punktowych, więc szanse na wygraną są spore :-)