Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019. Kosmiczny konkurs, cenna lekcja dla Konrada Bukowieckiego

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki

Konrad Bukowiecki nie powiększył dorobku medalowego reprezentacji Polski, ale odebrał w Doha cenną lekcję. Poziom konkursu kulomiotów był kosmiczny.

[tag=38014]

Konrad Bukowiecki[/tag] miał ochotę, by walczyć o medal mistrzostw świata w Doha, ale rzeczywistość zweryfikowała jego marzenia. Poziom konkursu kulomiotów był kosmiczny, aż czterech zawodników przekroczyło granicę 22 metrów, a 22,53 m nie dało miejsca na podium. Niemal przez całe zawody na prowadzeniu był Tomas Walsh, który w pierwszej próbie uzyskał 22,90 m. W ostatniej kolejce jednak doszło do nieprawdopodobnych wydarzeń - Joe Covacs w ostatniej próbie pchnął 22,91 m i o centymetr pokonał rywala. Chwilę później do tego grona dołączył Ryan Crouser z wynikiem 22,90 m i to on wywalczył srebrny medal (CZYTAJ WIĘCEJ).

Bukowiecki ostatecznie był szósty, ale warto dodać, że był jedynym Europejczykiem w ścisłym finale. Po zakończeniu zmagań przyznał szczerze, że to jeszcze nie jest jego czas. Nawet rekord życiowy nie dałby mu w sobotę miejsca na podium. Mówił nawet żartobliwie, że poziom konkurencji jest tak wysoki, że najwyższy czas zmienić dyscyplinę. Finał MŚ w Doha z pewnością będzie dla niego cenną lekcją na przyszłość. Przypomnijmy, że Bukowiecki ma dopiero 22 lata.

W 9. dniu MŚ w Doha w kwalifikacjach oglądaliśmy także Marcina KrukowskiegoKarolinę Kołeczek oraz sztafetę 4x400 kobiet. Krukowski w rzucie oszczepem nie zdołał osiągnąć odległości kwalifikacyjnej (84 metry), ale ostatecznie wszedł do finału z 11. wynikiem. Polak nie był jednak zadowolony ze swojej postawy. - Mój wynik jest żenujący - powiedział (CZYTAJ WIĘCEJ).

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że rozegramy to jak dżentelmeni

Kołeczek wystartowała natomiast w kwalifikacjach w biegu na 100 metrów przez płotki i spisała się bardzo dobrze, bo uzyskała wynik 12,78 s (o 0,03 sekundy wolniej od rekordu życiowego), dzięki czemu pewnie awansowała do niedzielnego półfinału. Wydaje się, że stać ją na poprawę rekordu życiowego (WIĘCEJ).

W składzie sztafety 4x400 m zabrakło Igi Baumgart-Witan, która najprawdopodobniej zbiera siły na finał, ale mimo to Polki pewnie - bezpośrednio - awansowały do najważniejszego dla sztafety biegu w tym sezonie. Biało-Czerwone co prawda oglądały plecy Jamajek, ale miejsce na mecie w sobotę miało najmniejsze znaczenie. Oby w niedzielę nogi niosły po medal (WIĘCEJ).

W przedostatnim dniu MŚ rozegrano również finał w trójskoku kobiet, gdzie równych sobie nie miała Yulimar Rojas - jako jedyna przekroczyła granicę 15 metrów (WIĘCEJ). Drugi złoty medal mistrzostw w Doha zdobyła Sifan Hassan, która tym razem okazała się najlepsza w rywalizacji na 1500 metrów (WIĘCEJ). Holenderka tym samym przeszła do historii lekkoatletyki. Na 5000 metrów triumfowała Hellen Onsando Obiri, ustanawiając nowy rekord mistrzostw świata (14:26.72) - WIĘCEJ
 qecie w tym roku (WIĘCEJ). Z kolei sztafeta 4x100 mężczyzn z USA dołożyła kolejne złoto dla kraju na MŚ w Doha (WIĘCEJ).

Źródło artykułu: