Międzynarodowy Komitet Olimpijski długo wierzył, że igrzyska olimpijskie Tokio 2020 uda się zorganizować zgodnie z planem. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, a najważniejsza impreza czterolecia została przełożona na 2021 rok.
Takie rozwiązanie rodzi wiele komplikacji. Jedna z nich dotyczy wioski olimpijskiej, o czym informuje "Bild". Jest ryzyko, że sportowcy nie zamieszkają w jednym miejscu.
Japończycy już budując wioskę, założyli, że po IO mieszkania zostaną sprzedane. Nie było żadnych problemów ze znalezieniem chętnych i wszystkie nieruchomości znalazły nowych właścicieli.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"
Po 9 sierpnia, kiedy to miały się zakończyć olimpijskie zmagania, pierwsi Japończycy wprowadzą się do mieszkań. Trudno sobie wyobrazić, że za rok nowi właściciele odstąpią swoje lokale dla sportowców.
- Robimy, co możemy, by zapewnić istnienie wioski olimpijskiej. To tam zawsze bije serce imprezy. Przed nami niespotykane wyzwanie - komentuje szef MKOl Thomas Bach.
Obecnie wszyscy myślą nad nowym rozwiązaniem, ale czasu jest bardzo mało. Na razie jedynym rozwiązaniem wydaje się budowa drugiej wioski olimpijskiej w innej lokalizacji.
Koronawirus. Igrzyska olimpijskie w Tokio przełożone o rok. Co ze sportowcami, którym skończy się kara za doping? >>
Igrzyska olimpijskie. Szef MKOl wypowiedział się w sprawie nowego terminu zawodów w Tokio >>