9 czerwca 1984 roku Marian Woronin przebiegł w Warszawie dystans 100 metrów w zaledwie 10.00 sekund. Wówczas stanowiło to rekord nie tylko kraju, ale i Europy.
O ile prym na Starym Kontynencie Woronin stracił po upływie czterech lat, o tyle w Polsce do dziś nikt nawet nie zbliżył się do jego wyniku. Drugi rezultat w historii naszego kraju to 10.15 s Piotra Balcerzaka, który również dokonał tego lata temu - w 1999 roku.
- Nie wiem dlaczego mój rekord ma już taką "brodę" i nie został dotychczas poprawiony. Przykro, że tak długo to trwa. Zresztą inne, jak Ireny Szewińskiej z 1976 roku na 400 metrów - 49,28 czy też Ludwiki Chewińskiej w pchnięciu kulą - 19,58 z tego samego roku wciąż czekają na pobicie - powiedział Woronin w rozmowie z portalem TVP Sport.
Woronin w swojej karierze zdobył złoty medal mistrzostw Europy w 1978 roku w sztafecie 4x100 metrów, a także brąz cztery lata później już w indywidualnym biegu. Jest także srebrnym medalistą olimpijskim z Moskwy 1980 w sztafecie.
Niespełnionym marzeniem zawodnika był start na kolejnych igrzyskach w Los Angeles. - Miałem nadzieję na dobry występ w igrzyskach w Los Angeles, które były dla mnie celem numer jeden. Niestety, ze względów politycznych Polska w nich nie uczestniczyła - wspominał Woronin.
Czytaj także:
- Szymon Ziółkowski: Ze sportu robi się królika doświadczalnego
- Lekkoatletyka. Zawieszona za unikanie testów antydopingowych Salwa Eid Naser: To normalne
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!