Bycie sportowcem ze światowego topu ma swoje ciemne strony. Wystarczy słabszy moment w karierze, by wszystko zaczęło się komplikować. Przekonała się o tym Joanna Jóźwik. Dwa ostatnie sezony były dla niej pasmem porażek.
29-latka miała problemy zdrowotne, a to odbiło się na jej wynikach. Do tego doszły problemy w życiu prywatnym. Lekkoatletka także nie gryzła się w język, gdy zabierała głos na ważne tematy. To wszystko przyciągnęło hejterów, którzy nie mieli dla niej litości.
- To było dla mnie bardzo trudne. Teraz już wiem, że cokolwiek bym nie powiedziała, to się ludziom nie spodoba. Pytano mnie, co ja sobą reprezentuję, kim jestem, żeby się wypowiadać. Niektórzy życzyli mi nawet śmierci. Każda uwaga jest dla mnie cenna, ale życzenie śmierci? To jednak trochę nie na miejscu - opowiada w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Georgina Rodriguez na snopie siana
Jóźwik miała chwile słabości i mogła już nie wrócić na bieżnię. Postanowiła jednak spróbować i wprowadziła kilka zmian. Dziś znowu jej wyniki na 600 i 800 m to światowa czołówka, co daje jej motywację do dalszej pracy.
- Pojawiały się myśli, żeby sobie dać spokój, że może mój organizm nie chce już biegać. Ale trwały krótko. Mówiłam sobie, że jestem młoda, tylko na powrót do tamtego poziomu trzeba więcej czasu. Zmieniłam trenera, zmieniłam sposób trenować. Chcę odnaleźć w sobie tę samą Asię, co w igrzyskach w Rio. Która miała pazur, nie bała się biegać ostro. Chcę mieć taką nogę jak wtedy - tłumaczy.
Polska biegaczka w tym roku ma drugi czas na świecie na dystansie 600 m (1.27,29). W biegu na 800 m ma piąty czas na świecie (2.01,20). Jak tak dalej pójdzie, to w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio będzie jedną z kandydatem do medalu.
Lekkoatletyka. Nie chciała Króla, więc została bez związkowych pieniędzy. Jóźwik opisuje zamieszanie z trenerami >>
Emocjonalny wpis Joanny Jóźwik. "Ciężko jest dostać w twarz od miłości swojego życia" >>