Mariusz Jurasik był w poniedziałek wyróżniającym się zawodnikiem, jednak nie uważa się w żadnym wypadku za bohatera. - Wygrywamy i przegrywamy mecz jako zespół, nie uważam siebie za najlepszego zawodnika poniedziałkowego spotkania. Przed taką publicznością, nie sprostaliśmy zadaniu. Mam nadzieję, że była to nasza jedyna wpadka i od piątku zaczniemy wygrywać - powiedział doświadczony szczypiornista, który nie chce deklarować, że obecna kadra awansuje do Igrzysk Olimpijskich - Trudno mi powiedzieć czy mamy taką drużynę. Pozostało kilka dni i liczę, że poskładamy obronę oraz będziemy grali konsekwentniej w ataku - dodał.
Jurasik miał rozbrat z reprezentacją, jednak dobrze zna większość obecnych kadrowiczów. - Kadra jest bez większych zmian personalnych. Bardzo cieszy to, że doszło paru nowych zawodników jak Kamil Syprzak, który daje dużo możliwości w grze w ataku. Musimy go bardziej wykorzystywać - zauważył rozgrywający Vive Targow Kielce, zadowolony z obecnej dyspozycji fizycznej. - Dobrze przepracowałem okres zimowy, gdy kadra była w Serbii. Teraz są tego efekty. Obym tego dotrwał do końca sezonu, potem do Igrzysk Olimpijskich. Przed nami Alicante, do Londynu trzy mecze drogi, aby myśleć o awansie. Nie chce składać obietnic, ale zrobimy wszystko co w naszych siłach - zapowiedział.
Według Mariusza Jurasika, wybór Reprezentacji Niemiec na ostatniego rywala przed Alicante był bardzo dobry. - To typowo europejski zespół. Poza Algierią gramy z Serbią i Hiszpanią, które grają podobną, agresywną obronę - ocenił wychowanek Sobieskiego Żagań. - Jesteśmy wkurzeni sami na siebie, że nie wygraliśmy przy pełnej hali. Ci kibice lepiej by się czuli wychodząc po zwycięstwie z kadrą Niemiec. Ja grałem już na takich arenach, gdzie przychodziło 12-13 tysięcy ludzi. Życzę sobie i innym zawodnikom by takie hale powstawały i aby na nich grali, bo przeżycie jest niesamowite - zakończył.
Mariusz Jurasik: Jesteśmy wkurzeni sami na siebie
W poniedziałek mimo porażki z Niemcami, dobre zawody rozegrał Mariusz Jurasik. Doświadczony szczypiornista liczy, że spotkanie z trudnym rywalem pomoże biało-czerwonym na turnieju przedolimpijskim w Alicante.
Dlaczego od kilku lat NIKT z Polski nie wyjechał do Bundesligi? Kiedyś co roku nasi byli wyłapywani przez Niemców i od razu jak wchodzili do czołowych klubów niemieckich stawali się tam czołowymi postaciami. Dlaczego teraz Niemcy mają gdzieś naszych zawodników? To jest przypadek?
Porównujesz niemiecką federację Deutscher Handballbund do polskiego ZPRP? Ci zawodnicy którzy zagrali w poniedziałek w Gdańsku i ci których nie było na tym meczu to ważne postacie takich klubów jak Rhein Neckar Lowen, Flensburg, Lemgo (górna połówka Bundesligi) i tak dalej. Naszych zawodników nikt nie chce nawet w klubach, które bronią się przed spadkiem w Niemczech. Tak, porównuj sobie dalej niemiecką ligę z naszą. Porównuj dalej poziom niemieckiego szkolenia z naszym oraz liczbę zawodowych graczy w Niemczech (850 000) do liczby profesjonalnych zawodników w Polsce (kilka lub kilkanaście tysięcy). W Niemczech szkolą już od najmłodszych lat i robią to profesjonalnie (przy wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu i dużych nakładach finansowych) a nie jak u nas, że młodych zawodników w wielu przypadkach uczą nauczyciele WF. W Polsce piłka ręczna jest traktowana jako sport niszowy i takie też pieniądze idą na szkolenie zawodników. Przepraszam, ale porównujesz dwa różne światy. Czytaj całość