Ricardo i Rezende jak zakochana para

Ricardo odszedł z kadry w 2007 roku. Został wówczas najlepszym zawodnikiem LŚ, ale pokłócił się z trenerem i po ostrej wymianie słów wydawało się, że to koniec reprezentacyjnej kariery rozgrywającego.

- Przez kilka lat nie miałem kontaktu z nikim z kadry, bo grałem we Włoszech. Kiedy wróciłem do ligi brazylijskiej, byłem bliżej kolegów i wtedy wszystko się zaczęło. Spotykaliśmy się na meczach ligowych. Dzięki Bogu, że zdecydowałem się na grę w brazylijskim klubie - mówi dla "Przeglądu Sportowego" Ricardo.

Przed igrzyskami olimpijskimi w Londynie Bernardo Rezende wyciągnął rękę do rozgrywającego. Powołał go ponownie po pięciu latach. - Bernardo jest trenerem o ogromnej charyzmie, z którym przepracowałem wiele lat. Chce mieć w reprezentacji najlepszych zawodników. Dostrzegł moją dobrą grę w lidze brazylijskiej i zaczęliśmy rozmawiać o moim powrocie do kadry - wspomina Ricardo.

- To zmęczenie sobą zdecydowało, że rozstaliśmy się z trenerem, chociaż między nami nie było żadnej wojny. To jak wtedy, kiedy kobieta i mężczyzna są zakochani, ale po pewnym czasie przestają się dogadywać i decydują się na rozstanie. Szkoda tych pięciu lat, ale dobrze że wróciłem - tłumaczy legendarny rozgrywający.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (3)
duszyczka
6.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ricardo też powiedział w wywiadzie że teraz jego konakty z kolegami z zespołu są tylko i wyłącznie zawodowe i staraja sie zachowywac profesjonalnie. Wczesniej w tej kadrze grała grupa przyjacio Czytaj całość
avatar
Aga BDG
6.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ricardo na razie jest daleki od swojej legendarnej formy i oby tak zostało. Tamta brazylijska siatkówka była piękna, ale ja nie tęsknię za niezmiennym widokiem Canarinhos na szczycie podium. 
zapomnialemnicka
5.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po Ballu najlepszy rozgrywajacy na swiecie w historii siatkowki