Fijałek i Prudel żegnają się z Londynem

Po niesamowitej walce z pretendentami do medalu - brazylijską parą Emanuel/Alison, Mariusz Prudel i Grzegorz Fijałek przegrali ćwierćfinał olimpijski 1:2.

Mecz dobrze rozpoczął się dla Polaków, którzy szybko objęli prowadzenie 3:1 dzięki błędnej zagrywce Brazylijczyków i swojej skutecznej grze w ataku. Po chwili rywale doprowadzili do remisu 5:5, ale nadal serwowali w siatkę, a Polacy walczyli bez kompleksów i nie popełniali błędów własnych. Brazylijczycy przełamali się, kiedy Emanuel ustrzelił zagrywką Polaków i mistrzowie świata objęli pierwsze wyraźniejsze prowadzenie 10:8.

Nasza reprezentacja odzyskała przewagę, kiedy rywale dwukrotnie popełnili ten sam błąd i posłali piłkę po skosie w aut z ataku. Dalej wynik oscylował wokół remisu, a obie ekipy uzyskiwały zaledwie jednopunktowe prowadzenie. Po kontrowersyjnej decyzji sędziego 19 punkt został przyznany Brazylijczykom i to oni mieli dwa oczka więcej w końcówce seta. Polacy protestowali, że Alison dotknął piłkę w bloku po ataku Grzegorza Fijałeka, ale sędzia się nie ugiął. Po czasie na życzenie Polaków kolejne dwa punkty pod rząd zdobyli przeciwnicy i rozstrzygnęli seta na swoją korzyść.

Drugą partię para Fijałek - Prudel zaczęła od prowadzenia 5:1, ale potem przewaga stopniała do dwóch punktów (8:6). Dalej, podobnie jak w pierwszej partii, wynik był bliski remisu. Dopiero po przerwie technicznej Polacy zbudowali trzypunktową przewagę, która po ataku Emanuela w taśmę powiększyła się do 17:13. W końcówce dominowali Polacy, a punktowymi atakami popisywał się Mariusz Prudel. Nasi kadrowicze wykorzystali już pierwszą piłkę setową i 21 punkt zdobyli po punktowej zagrywce Prudla.

Już na początku tie-breaka Polacy mieli szansę na prowadzenie 3:1, ale Fijałek nie zdołał odbić piłki od siatki i był remis 2:2. Pierwsze wyraźniejsze prowadzenie Brazylijczycy objęli po punktowym bloku na Prudlu (6:4). Nasi reprezentanci nie mogli obronić ani mocnych, ani lekkich ataków rywali. Brazylijczycy lepiej radzili sobie także w kontratakach. Niespodziewanie przy zagrywce Prudla Polacy zdobyli pięć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 11:8. Wpływ na to miały aż trzy błędy własne Emanuela w ataku! W końcówce biało-czerwoni zafundowali kibicom horror - rywale doprowadzili do remisu 13:13. Fijałek nie skończył dwóch ataków i ostatecznie Polacy odpadli z turnieju.

Alison Cerutti/Emanuel Rego (Brazylia) - Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel (Polska) 2:1 (21:17, 16:21, 17:15)

Komentarze (40)
avatar
MDmaster1212
7.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż, kiedy mieli piłkę meczową, zawalili sprawę. Kiedy atakowali, Brazylijczycy cofnęli się do końcowej linii i nie było bloku, wtedy wystarczyło kiwnąć za siatkę i koniec, walczymy o medal, sp Czytaj całość
avatar
verson
7.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było blisko, było blisko - zawsze to samo. Nie wiem, czy naszym zawodnikom brakuje szczęścia, doświadczenia czy po prostu zachowania zimnej krwi w końcówkach ;> Ci przynajmniej walczyli, tego n Czytaj całość
avatar
Arcadius
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ahh było blisko. Wielka szkoda ale i tak dużo nasi osiągneli. 
tGKM-
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękny meczyk.Jednak szczęście sprzyja (lepszym) . 
avatar
derek
6.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wygraną mieli na patelni, żal co oni zrobili