Obie drużyny zaliczyły zupełnie różne mecze ćwierćfinałowe. Argentyńczycy dopiero w samej końcówce odskoczyli Brazylii w starciu dwóch najlepszych ekip Ameryki Południowej i ostatecznie triumfowali 82:77. Amerykanie z kolei pewnie odprawili z kwitkiem Australijczyków i znów zaprezentowali świetną grę w ofensywie.
USA i Argentyna spotkają się już po raz drugi na parkiecie w stolicy Anglii. W poniedziałek Amerykanie po fenomenalnej trzeciej kwarcie (42:17) pokonali rywali 127:96, choć trzy pozostałe kwarty były wyrównane.
Dla obu ekip będzie to również powtórka z poprzednich igrzysk w Pekinie, kiedy to los skojarzył te drużyny także w półfinale. Wówczas podopieczni Mike'a Krzyzewskiego wygrali 101:81, głównie dzięki świetnemu początkowi spotkania (30:11 w premierowej odsłonie). Gwiazdy USA sięgnęły wówczas po złoty medal, Albicelestes musieli zadowolić się brązowymi krążkami.
W Londynie faworytami znów będą koszykarze z NBA. W obecnym turnieju jedynie Litwa nieco napsuła krwi obrońcom tytułu, w pozostałych meczach oglądaliśmy kanonadę strzelecką ekipy Coacha K. Niekoniecznie tak samo musi być w piątkowy wieczór, ponieważ Argentyna to rutynowany zespół, złożony z zawodników grających w NBA.
Doświadczenie i ogranie takich koszykarzy jak Scola, Prigioni, Nocioni czy Delfino może okazać się istotne w starciu z ultraofensywnie grającym zespołem USA. Kluczowa będzie gra w defensywie podopiecznych Rubena Magnano - jeśli będą w stanie zatrzymać strzeleckie popisy gwiazdorów z NBA, może być ciekawie.
USA - Argentyna / piątek, godz. 22:00