Pierwsze minuty drugiego półfinałowego starcia londyńskiego turnieju charakteryzowała bardzo szybka gra ze strony obu zespołów. Szczypiornistki wymieniały małą liczbę krótkich podań, często oddając rzuty po zaledwie dwóch lub trzech wymianach piłki. Zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego preferowały zdecydowanie bardziej kombinacyjną grę, piłkarki z Czarnogóry szukały swoich szans w atomowych rzutach z drugiej linii. Właśnie trzy takie zagrania wyprowadziły w 11' minucie zespół z Bałkanów na prowadzenie 6:4.
Niespełna minutę później było już 6:6, po tym jak dwoma indywidualnymi akcjami popisała się Marta Mangue Gonzalez. Obie ekipy dość słabo spisywały się w obronie, dopuszczając rywalki do licznych pozycji rzutowych, często zupełnie czystych. Hiszpanki swojej nadziei upatrywały w bramkarce Silvii Navarro Jimenez, jednak nie były w stanie wykorzystać jej kapitalnych interwencji, gubiąc piłkę. W 24' minucie brązowe medalistki ostatnich mistrzostw świata objęły jednak prowadzenie 12:10, po tym jak na listę strzelców wpisała się Nely Aberto Franciscan.
Podopieczne Jorge Duenasa de Galarzy nie były jednak w stanie utrzymać swego prowadzenia. Banalne błędy techniczne, powielane w praktycznie co drugiej akcji okazały się przekleństwem Hiszpanek. W pierwszej połowie popełniły one aż o dziewięć błędów więcej, w efekcie czego na przerwę obie ekipy zeszły przy stanie 13:13.
Tuż po wznowieniu gry coraz częściej do głosu poczęły dochodzić zawodniczki z Czarnogóry. Konsekwentne i dokładnie rozgrywane ataki przynosiły rezultaty w postaci bramek bądź rzutów karnych. W 41' minucie Bojana Popović wysunęła swoje koleżanki na prowadzenie 17:15. Hiszpanki powielały wcześniejsze błędy, co więcej, nie były w stanie wykorzystać nawet dwukrotnej gry w przewadze.
Podirytowany trener Duenas de Galarza zmuszony był poprosić o przerwę na żądanie, która nie przyniosła jednak spodziewanych efektów. Hiszpanki poprawiły chwilowo skuteczność, ale na prowadzeniu nadal znajdowały się rywalki. Te do zwycięstwa prowadził duet Popović - Katarina Bulatović, które do mocnych rzutów dołożyły składne akcje wieńczone rzutami z 7 metrów. W 48' było 21:19 po bramce tej drugiej.
Losy rywalizacji przesądzone zostały w ostatnich dziesięciu minutach. Podopieczne Dragana Adzicia wypracowały sobie czterobramkową przewagę (23:19), której odrobić nie zdołały już Hiszpanki. Piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego dochodziły do dogodnych sytuacji strzeleckich, jednak zawodziła je skuteczność. Kulminacyjnym momentem był niewykorzystany rzut karny przez Jessicę Alonso Bernardo. Czarnogórzanki w finale zmierzą się z reprezentacją Norwegią, która broni olimpijskiego tytułu. Zawodniczki z Bałkanów zapewniły sobie tym samym pierwszy, historyczny medal w piłce ręcznej kobiet dla Czarnogóry.
Hiszpania - Czarnogóra 26:27 (13:13)
Hiszpania:
Navarro Jimenez (15/41 - 37%), Ciobanu Ciobanu (0/1) - Alberto Franciscan 6, Fernandez Ibanez 5, Pinedo Saenz 5, Aguilar Diaz 4, Mangue Gonzalez 3, Fernandez Molinos 2, Cuadrado Dehesa 1, Alonso Bernardo, Amoros Quiles, Barno San Martin, Elorza Eguilara, Lopez Herrero.
Czarnogóra: Barjaktarović (3/14 - 21%), Vukcević (5/20 - 25%) - K. Bulatović 9, Popović 6, Dokić 2, Lazović 2, Miljanić 2, Radicević 2, A. Bulatović 1, Jovanović 1, Knezević 1, Mehmedović 1, Savić.
Kary: Hiszpania - 2 min. (Alberto Franciscan - 2 min.); Czarnogóra - 8 min. (A. Bulatović, Dokić, Lazović oraz Popović - wszystkie po 2 min.).
Karne: Hiszpania - 4/6; Czarnogóra - 5/5.
Sędziowali: Nenad Krstić oraz Peter Ljubić (Słowenia).
nasze grupowe Rywalki z eliminacji Euro2012!
Teraz widać jak potrzebne jest szczęście w losowaniu :)!