W tym artykule dowiesz się o:
Rosjanka to jedna z najwybitniejszych lekkoatletek w historii. Sama dorobiła się nawet określenia "carycy tyczki". Liczba osiągnięć tej tyczkarki jest imponująca i musi budzić uznanie. To nie tylko dwukrotna złota medalistka olimpijska, ale także mistrzyni świata i Europy - zarówno na hali, jak i stadionie, ale także 28-krotna rekordzistka świata!
Urodziła się 3 czerwca 1982 roku w Wołgogradzie. Początkowo planowała, że zostanie gimnastyczką. Rosła jest zbyt szybko i... stała zbyt wysoka na ten sport. Zmieniła się dyscyplinę, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Już po kilku miesiącach treningów zaczęła osiągać pierwsze sukcesy. Potem praktycznie z każdej mistrzowskiej imprezy na którą jechała, przywoziła medale i to najczęściej te koloru złotego.
12 lipca 2003 roku po raz pierwszy pobiła rekord świata. Potem kolejne poprawianie jej własnych osiągnięć przychodziło jej z łatwością. W 2004 roku w Atenach wywalczyła pierwsze złoto olimpijskie, bijąc oczywiście przy okazji rekord świata na wysokości 4,91. Podczas tego konkursu brąz wywalczyła Anna Rogowska.
Jelena Isinbajewa wypracowała sobie specjalną taktykę. Kolejne rekordy świata biła centymetr po centymetrze. To oczywiście przynosiło jej ogromne zyski finansowe. W 2005 roku, czując na plecach oddech Anny Rogowskiej, przekroczyła magiczną barierę pięciu metrów. Później, na mistrzostwach świata w Helsinkach, dołożyła do swojego rekordowego osiągnięcia kolejny centymetr.
Do jej licznych wspaniałych wyników można też zaliczyć zwycięstwo w sześciu cyklach zawodów Złotej Ligi. Otrzymała za to do podziału z inną zawodniczką okrągły milion dolarów. Podczas turnieju olimpijskiego w Pekinie w 2008 roku wywalczyła złoty medal, a przy okazji... oczywiście pobiła rekord świata pokonując poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5 metrów i pięciu centymetrów.
Także w hali jako pierwsza przekroczyła barierę pięciu metrów. Tymczasem światowy rekord na stadionie wyśrubowała do wysokości 5 metrów i sześciu centymetrów.
Zmęczona ciągłymi sukcesami, ale także i wahaniami formy, zrobiła sobie przerwę, odpuszczając sezon letni w 2010 roku. Po powrocie nie notowała już jednak tak rewelacyjnych rezultatów, chociaż 2012 rok jest już dla niej bardzo udany. Poprawiła o centymetr swój halowy rekord świata, a w marcu została mistrzynią świata. Podczas zmagań w Londynie na pewno będzie więc jedną z głównych kandydatek do medalu. Sama jest niemal pewna złota i chce... pobić swój rekord świata.
"Caryca tyczki" chciałby także poprawić wyczyn Siergieja Bubki, który w swojej karierze 35 razy bił rekord świata. Isinbajewa tego wyczynu dokonała jak na razie "tylko" 28 razy. - Wierzę, że mi się to uda - mówi jednak lekkoatletka. Jest jednak pewien problem - w przyszłym roku, po mistrzostwach świata w Moskwie, Isinbajewa planuje zakończyć karierę. Czy zdąży do tego czasu poprawić wyczyn Bubki?