16-latka była jedną z negatywnych bohaterek igrzysk olimpijskich Pekin 2022. Kamila Walijewa była w składzie reprezentacji ROC, która sięgnęła po złoty medal w rywalizacji drużynowej. Problem jednak w tym, że w organizmie nastolatki wykryto zakazaną substancję i nie powinna zostać nawet dopuszczona do rywalizacji.
Doping u tak młodej zawodniczki wywołał skandal na całym świecie. Nic z tego nie robił sobie jednak Władimir Putin, który czcił Walijewą jak mistrzynię olimpijską. Podczas spotkania z nim łyżwiarka figurowa odebrała wiele nagród. Została narodową bohaterką.
Sam Putin mówił: - Swoją pracą wniosła sport na wyżyny prawdziwej sztuki. Takiej doskonałości nie można osiągnąć nieuczciwie.
Do tych słów i sprawy łyżwiarki odniosła się Irina Rodnina. To była rosyjska łyżwiarka, dwukrotna złota medalistka olimpijska i sześciokrotna mistrzyni świata. Obecnie jest deputowaną do Dumy Państwowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Rodnina nie miała żadnych wątpliwości w sprawie Walijewej. - Jeśli chcą, to niech ją nazywają mistrzynią olimpijską. Ale czy ona naprawdę ma złoty medal?? Trzeba poczekać na zakończenie śledztwa - powiedziała polityk, którą cytuje serwis sport24.ru.
Słowa te uderzają w prezydenta Rosji, który swoim zaproszeniem i spotkaniem z Walijewą wręcz legitymizował jej sukces. W Rosji to jednak normalne, gdyż to reżim Putina systemowo wspierał doping już przed igrzyskami w Soczi w 2014 roku. Biorąc jednak pod uwagę, że Rodnina jest deputowaną, to Putin takiego ciosu się nie spodziewał.
Rodnina nie pierwszy raz zabiera krytyczny głos w sprawie sportu. Mówiła o tym, że sankcje wyciągane wobec Rosjan przez różne federacje sportowe są różne, co doprowadza do tarć między samymi sportowcami.
Czytaj także:
Pani dyrektor się bawi". Kowalczyk-Tekieli zadowolona z debiutu
Historyczne zwycięstwo Duńczyków. Brytyjczycy tym razem nie oszukali przeznaczenia