Nie żyje mężczyzna, który zabił olimpijkę z Paryża

Materiały prasowe / Wikimedia Commons / Na zdjęciu: Rebecca Cheptegei, na małym zdjęciu: Dickson Ndiema
Materiały prasowe / Wikimedia Commons / Na zdjęciu: Rebecca Cheptegei, na małym zdjęciu: Dickson Ndiema

Nie żyje Dickson Ndiema Marangach. Mężczyzna dopuścił się bestialskiego ataku na ugandyjską olimpijkę Rebeccę Cheptegei. W jego wyniku sam doznał poważnych obrażeń, które doprowadziły do zgonu mężczyzny.

W tym artykule dowiesz się o:

O śmierci Ndiemy informuje "Daily Mail". Mężczyzna w ubiegłym tygodniu podpalił ugandyjską maratonkę Rebeccę Cheptegei. W wyniku ataku sam doznał poważnych poparzeń. Jego śmierć potwierdza personel Moi Teaching and Referral Hospital, w którym przebywała zarówno biegaczka, jak i napastnik.

"Dickson Ndiema Marangach zmarł w wyniku poparzeń 30 proc. ciała, których doznał, gdy w zeszłym tygodniu podpalił swoją byłą dziewczynę Rebeccę Cheptegei” - czytamy.

Kulisy ataku Ndiemy na jego byłą partnerkę są przerażające. Według relacji "The Star" mężczyzna miał zakraść się do jej domu w kenijskiej miejscowości Endebess. Kobieta wraz ze swoimi dwoma córkami była wówczas w kościele.

Gdy wróciła do domu, między nią a jej dawnym partnerem doszło do kłótni. W pewnym momencie Ndiema oblał ugandyjską biegaczkę benzyną, a następnie ją podpalił. Wszystko to miało wydarzyć się na oczach jej córek.

- Kiedy wyszłam z domu, zobaczyłam Rebeccę biegnącą w kierunku swojego mieszkania. Krzyczała "pomóż mi!". Poszłam szukać wody i też zaczęłam wołać o pomoc. Wtedy napastnik pojawił się ponownie i oblał ją większą ilością benzyny - relacjonowała sąsiadka olimpijki Agnes Barabara w rozmowie z BBC.

Cheptegei z poparzeniami na 75 proc. powierzchni ciała została przewieziona do szpitala. Niestety, jej życia nie udało się uratować. Zmarła w czwartek piątego września w godzinach porannych czasu miejscowego.

Do tej samej placówki trafił również Ndiema. Mężczyzna w wyniku ataku na swoją partnerkę doznał poparzeń 30 proc. ciała. Informacje o jego śmierci podano we wtorek 10 września.

Zdaniem afrykańskich mediów motywem ataku Ndiemy na byłą partnerkę był konflikt o ziemię. Kobieta była właścicielką domu w kenijskich hrabstwie Trans-Nzoia. W pobliżu jej posesji znajdowały się obiekty treningowe sportowców z tego kraju. Informował o tym m.in. ojciec zmarłej.

Rebecca Cheptegei reprezentowała Ugandę na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zajęła na nich 44. miejsce w maratonie. Od kilku lat mieszkała w Kenii, gdzie jak sama twierdziła, miała lepsze warunki treningowe.

Komentarze (42)
avatar
Wina Tuska
10.09.2024
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
Niechaj jego dusza nie zazna spokoju. 
avatar
steffen
10.09.2024
Zgłoś do moderacji
13
6
Odpowiedz
W jego wyniku sam doznał poważnych obrażeń, które doprowadziły do zgonu mężczyzny. ??? To jeszcze jakiś mężczyzna zginął, geniuszu? 
avatar
Marl a
10.09.2024
Zgłoś do moderacji
36
3
Odpowiedz
Jednego uja mniej. Szkoda dziewczyny. 
avatar
Przemo Selek
10.09.2024
Zgłoś do moderacji
29
1
Odpowiedz
Pewnie mu pomogli. I bardzo dobrze 
avatar
adarus2
10.09.2024
Zgłoś do moderacji
29
21
Odpowiedz
Poparzylem się od wybuchu gazu. Cala twarz, cała prawa ręka, szyja z prawej i tułowie z prawej. Pogotowie okresliło 2 stopień. Nie zgodziłem się na szpital. Dokładnie umylem poparzenia mydlem i Czytaj całość