Bieg zakończył się triumfem Seboki Negussy Errego z Etiopii, który maratoński dystans pokonał w 2 godziny 9 minut i 44 sekundy. Kolejne miejsca na podium zajęli Kenijczycy: Michael Njenga Kunyuga oraz Duncan Koech. Henryk Szost do zwycięzcy stracił 3 minuty i 53 sekund.
Polak był jednym z faworytów biegu w Hanowerze. - Trzy najlepsze wyniki w historii polskiego maratonu, najlepszy wynik na polskiej ziemi i wiele innych statystyk "naj", a... jeszcze nigdy nie wygrałem maratonu! Chciałbym w końcu to zmienić - mówił Polak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Po biegu Szost padł na ziemie i długo trzymał się za uda. Polaka łapały skurcze i widać było, że maraton w Hanowerze dał mu się we znaki. Szost był bliski realizacji swojego marzenia dotyczące maratońskiego triumfu. Z Europejczyków był najlepszy, ale wyprzedziła go afrykańska koalicja.
- Czas nie jest szczytem moich marzeń, liczyłem na wynik poniżej 2.10. Niestety organizm odmówił mi posłuszeństwa. Na trasie wielokrotnie łapały mnie skurcze. Zatrzymywałem się aż 3 razy, żeby rozprostować nogi. Jak widać na ostatnich metrach moje tempo biegu bardzo spadło. Marzyłem tylko żeby dotruchtać do mety. Podczas biegu towarzyszyło mi wiele kryzysów, spowodowanych okropnym bólem - przekazał Szost za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku.
- Teraz muszę wyciągnąć należyte wnioski. Prawdopodobnie za mocno trenowałem w górach, co niekorzystnie wpłynęło na wynik końcowy maratonu. Nie zawsze więcej oznacza lepiej! Mimo wszystko jestem szczęśliwy, że wytrwałem do końca przygotowań i udowodniłem sobie, że potrafię walczyć jak lew - dodał polski maratończyk.
Wyniki:
1. Seboka Negussa Errego (Etiopia) 2:09:44
2. Michael Njenga Kunyuga (Kenia) +0:32
3. Duncan Cheruiyot Koech (Kenia) +0:35
4. Justus Kipkoech Kiprotich (Kenia) +1:27
5. Henryk Szost (Polska) +3:53