"Zaatakowali nas Rosjanie". Wiadomość od Szpilki mocno go zaskoczyła

WP SportoweFakty / Maciej Siemiątkowski / Na zdjęciu: Sergiej Radczenko
WP SportoweFakty / Maciej Siemiątkowski / Na zdjęciu: Sergiej Radczenko

- W ostatnim miesiącu były może dwa dni, kiedy nie wyły alarmy przeciwlotnicze. Czasem syreny wyły kilka razy dziennie - mówi o przygotowaniach do walki Sergiej Radczenko. Przed hitową walką z Arturem Szpilką poprowadził trening dla dzieci z Ukrainy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Nie wiedziałem, czy to się w ogóle może udać - opowiada nam o swoim przyjeździe do Polski Sergiej Radczenko. - Potrzebowałem wielu dokumentów, żeby wyjechać z Ukrainy. W dopełnieniu wszystkich formalności pomogło mi ukraińskie ministerstwo infrastruktury i Martin Lewandowski, współwłaściciel federacji KSW. Potem trzeba było pokonać drogę. Już nie jest tak, że dostajesz się do Kijowa, a stamtąd w półtorej godziny dojeżdżasz do Polski. Teraz najbliższy pociąg złapiesz dopiero we Lwowie, gdzie został tylko jeden tor - dodaje.

W poniedziałek dotarł do Polski. Dwa dni później odwiedził warszawską Academię Gorila, by spotkać się z młodymi uchodźcami z Ukrainy. Poprowadził dla nich specjalny trening. To jego ostatnie chwile przed hitową walką z Arturem Szpilką na KSW 71.

"One są na pierwszym miejscu"

Kiedy ukraiński pięściarz rozgrzewał się, z boku sali powoli zbierała się grupa dzieciaków. Jedni okazali się stałymi bywalcami integracyjnych treningów Academii organizowanych od początku wojny dla dzieciaków z Ukrainy i Polski. Inni przyszli po raz pierwszy, żeby spotkać się ze znanym rodakiem. Trenerzy spojrzeli po sobie, zdziwili się, a potem uśmiechnęli, że udało im się przyciągnąć nowych adeptów. W końcu Radczenko to pierwszy w Ukrainie zawodowy pięściarz, który przeszedł do MMA.

ZOBACZ WIDEO: Wstrząsająca opowieść Marcina Różalskiego. Zawodnik KSW opowiedział o uzależnieniu od leków

- Jednym z elementów wsparcia dla Ukrainy są treningi dla dzieci uchodźców, ale od początku wojny prowadzimy również zbiórki i wysyłamy tam regularne transporty darów - przyznaje Grzegorz Sobieszek, jeden z właścicieli klubu.

Najbliższy rywal Szpilki poprowadził godzinne zajęcia. Po kompleksowej rozgrzewce pokazywał im podstawy boksu. Do wielu z nich podchodził i poprawiał błędy w ustawieniu lub wyprowadzaniu ciosów.

- Bardzo się cieszę z tego spotkania. Dzieci są u mnie zawsze na pierwszym miejscu, bo to nasza przyszłość. Świetnie, że na zajęcia przychodzą jednocześnie te z Ukrainy i z Polski. To ważne, żebyśmy nawet w tych najtrudniejszych momentach byli razem - mówi tuż po treningu Radczenko.

Zawodnik pochodzi z Krzemieńczuka w środkowej Ukrainie. Tam została jego żona, syn i reszta rodziny. Wyjechał stamtąd specjalnie na walkę w KSW. Wcześniej organizował pomoc na miejscu.

Alarmy podczas przygotowań

- Założyłem fundację, która pomaga wszystkim uchodźcom wewnętrznym. Pomagamy szczególnie na miejscu, w Krzemieńczuku. Pomagamy dzięki dużemu wsparciu kolegów z Polski, nie tylko sportowców, którzy przekazują nam pomoc humanitarną - tłumaczy.

Tak też narodził się pomysł Szpilki na walkę z Radczenką. Polak sam wyszedł z propozycją do Ukraińca, by stoczyć tę walkę trzy miesiące po wybuchu wojny.

- Gdy Rosjanie nas zaatakowali, publikowałem filmy, w których zwracałem się do wszystkich o nagłośnienie ich zbrodni i pomoc dla Ukrainy. Wtedy odezwał się Artur i opowiedział mi o swoich planach na debiut w KSW i zapytał, czy nie chciałbym się z nim zmierzyć - mówi o pomyśle na walkę w KSW 71.

Wtedy zaczął przygotowania. Całe odbył w swoim rodzinnym mieście w samym środku wojny.

Sergiej Radczenko na treningu z dziećmi w Academii Gorila (fot. Maciej Siemiątkowski/ WP SportoweFakty).
Sergiej Radczenko na treningu z dziećmi w Academii Gorila (fot. Maciej Siemiątkowski/ WP SportoweFakty).

- Moim największym zwycięstwem jest fakt, że udało mi się przygotować. W ostatnim miesiącu były może dwa dni, kiedy nie wyły alarmy przeciwlotnicze. Czasem syreny wyły kilka razy dziennie. Najczęściej w nocy. Nie można się do tego przyzwyczaić.

- Jestem bardzo wdzięczny Arturowi za tę propozycję. Na debiut mógł wybrać kogoś, z kim byłoby mu łatwiej się bić. Cieszę się, że działacze KSW zaakceptowali ten pomysł i zostałem w Polsce miło przyjęty - przyznaje.

Od początku zawodnicy zapowiadają walkę w przyjaznej atmosferze. Choć ich pierwsza walka - stoczona jeszcze w bokserskim ringu - zakończyła się dużą kontrowersją. Pojedynek na punkty wygrał Szpilka, choć był dwa razy na deskach, a widoczną przewagę miał Radczenko.

- To jest sport i jedyna agresja, którą dopuszczamy, to ta na ringu - wyjaśnia wprost.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Znamy kolejność walk KSW 71. Sprawdź, kiedy zawalczą Szpilka, "Różal" i inni
"Pudzian" zaczepił Lewandowskiego. No i to zdjęcie ze stadionu Realu