Szelmowski uśmiech Mameda Chalidowa i te słowa przed walką z Mariuszem Pudzianowskim. "Ja tylko na to czekam"

Materiały prasowe /  Sebastian Rudnicki / Na zdjęciu:  Mamed Chalidow
Materiały prasowe / Sebastian Rudnicki / Na zdjęciu: Mamed Chalidow

Mamed Chalidow wraca do klatki po rocznej przerwie i brutalnym nokaucie z rąk Roberto Soldicia. Przed starciem z Mariuszem Pudzianowskim zapowiada, że nie będzie unikał wymian: - Ja tylko na to czekam!

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sobotnim pojedynkiem tytanów KSW wszyscy zadają sobie pytanie, jakiego Mameda Chalidowa kibice zobaczą w klatce. Przez lata były mistrz dywizji średniej KSW był dla swoich rywali nieuchwytny. Teraz wraca po porażce, jakiej w zawodowej karierze jeszcze nie zaznał.

- Przez tyle lat nikt mnie nawet nie dotknął w twarz. Przyszedł taki moment, że poczułem, co to jest nokaut. Tak naprawdę nie poczułem, bo nie pamiętam, ale konsekwencje były drastyczne - wspomina Chalidow.

Tuż po gali podejrzewano, że zawodnik doznał złamania nosa. Prosto z areny trafił do szpitala. Po dokładnych badaniach okazało się, że obrażenia są znacznie poważniejsze. Chalidow doznał poważnego urazu twarzoczaszki. Konieczna była operacja.

ZOBACZ WIDEO: Ile Chalidow i Pudzianowski zarobią za walkę na KSW 77? Lewandowski zdradza: To najdroższy pojedynek

- Dostałem nauczkę, żeby pewnych rzeczy nie robić. To nie był mój styl. Ja zawsze wchodziłem w wymiany, ale na moich zasadach: odskok, doskok na nogach. W walce z Soldiciem zrobiłem to drepcząc na nogach i idąc do przodu jak głupi. To był błąd i zdaję sobie z tego sprawę. Odrzucam wszystko to, co było rok temu - podkreśla Chalidow.

Jak twierdzi, po urazie nie ma już śladu. Co więcej, ma za sobą kapitalne przygotowania i w klatce będzie walczył tylko z rywalem. Nie z samym sobą, jak to miało miejsce rok temu.

- Wychodziłem, walczyłem i wygrywałem w różnych stanach zdrowotnych. Udawało się. Przed walką z Soldiciem bardzo źle, ale wyszedłem. Wkurzyłem się sam na siebie. Nie miałem mocy, byłem słaby. Całe te ciężkie, mocne i dobre przygotowania poszły na marne. Jakby ktoś je wrzucił do kibla i nacisnął spłuczkę. Czułem się jak flak. To mnie wkurzyło i dlatego poszedłem na wojnę. Powiedziałem sobie: albo ja cię uwalę, albo ty mnie uwalisz - wspomina.

Przed sobotnim starciem wielu kibiców zadaje sobie pytanie, czy Chalidow pójdzie z Pudzianowskim na otwartą bitwę, czy zafunduje kibicom emocje, które zawsze towarzyszyły jego walkom.

- Nie mówię, że nie będę się z nim bić. Po to wychodzę. Poza klatkę nie ucieknę. Ale jeśli pójdę z Mariuszem na wymianę, to tylko na swoich warunkach - tłumaczy Chalidow. Wspomina przy tym sensacyjne zwycięstwo Pudzianowskiego z Michałem Materlą.

- Wymiana jest wtedy, kiedy idziesz cios na cios, kiedy kogoś na tę wymianę wyciągasz, odskok, doskok. Kiedy zawodnik stoi w miejscu, nie można mówić o wymianie. Michał Materla się na mnie obrazi po tych słowach. Każdy to widział, że on przed Mariuszem centralnie stanął. Nie chcę popełnić tego błędu. Mam nadzieję, że Mariusz nie będzie kalkulował. Jeśli nie będzie kalkulował, będzie popełniał błędy, a ja tylko na to czekam - wyjaśnia z szelmowskim uśmiechem na twarzy.

Nie ma jednak wątpliwości, że presja w tym starciu będzie spoczywać na Chalidowie. Sam Pudzianowski na każdym kroku podkreśla, że dla niego zwycięstwem jest już samo wyjście do klatki z legendą KSW.

- To jest gra, ale to nie jest złe. Wiem, że ten człowiek wejdzie do klatki, żeby urwać mi łeb. Zrobię wszystko, żeby tak się nie stało - podkreśla Chalidow.

Bez względu na wynik sobotniej walki 42-latek zapowiada kolejne starty, ale już w swojej kategorii wagowej. Odrzuca też pojedynek z Philem de Friesem. O nim zaczęto spekulować po głośnym wywiadzie, jakiego Chalidow udzielił nam w listopadzie.

- To był żart. Powiedziałem to trochę z sarkazmem. To byłaby przesada. Szczerze powiem: nie widzę z nim szans, jest zbyt duży i za bardzo doświadczony. Uważam, że de Fries jest lepszym zawodnikiem niż ja. Nie jestem w stanie niczym go zaskoczyć. Chciałbym jeszcze powalczyć o pas kategorii średniej, ale wiem, że jest wielu młodych wilków, którzy chcą tego samego. Decyzja należy do organizacji. Chciałbym zdobyć ten pas i odejść w ten sposób - podkreśla.

Zobacz też:
Co to miało być?! Pudzianowski nagle złapał Chalidowa
Gala roku? Sprawdź pełną kartę walk XTB KSW 77

Źródło artykułu: WP SportoweFakty