Potężna awantura po walce. "To nigdy nie powinno się zdarzyć"

Podczas gali UFC 317 w Las Vegas kibice byli świadkami nieoczekiwanego wydarzenia. Po zwycięstwie w walce wieczoru Ilia Topuria wszedł w konfrontację z Paddym Pimblettem, co wywołało spore emocje.

Topuria odepchnął agresywnego oponenta, a Dana White nie krył irytacji tym incydentem. Szef UFC podczas konferencji prasowej po gali wyjaśnił, że nie był obecny przy oktagonie w momencie zajścia.

ZOBACZ WIDEO: "Mam nauczkę". Wrzosek nie gryzł się w język po porażce

- Nie wiem, kto do cholery go tam wpuścił. Zacznijmy od tego, że to nigdy nie powinno się zdarzyć. Byłem już w swoim pokoju, inaczej do tego by nie doszło - powiedział White.

White podkreślił, że nie wszystkie "face-offy" są akceptowane przez organizację. Wspomniał o wcześniejszym wejściu do klatki Joshuy Vana, który zmierzył się wzrokiem z mistrzem Alexandre Pantoją. - On jest numerem jeden w rankingu i powiedziałem, że zwycięzca tej walki dostanie szansę na tytuł, więc kibice tego chcieli - wyjaśnił White.

W przypadku Topurii sytuacja była inna. - Tutaj żona i dziecko Topurii były w oktagonie. To nie jest walka. To po prostu... Tak nie powinno być. To nie jest to, czego chcemy. Nie obchodzi mnie, czy to fajnie wygląda, czy nie. To była zła decyzja osoby, która go tam wpuściła - ocenił White.

Nie wiadomo, czy Pimblett będzie kolejnym rywalem Topurii. W kolejce do walki o pas są także Arman Tsarukyan, który był rezerwowym podczas gali, oraz doświadczony Justin Gaethje, również zabiegający o walkę mistrzowską.