Jestem chyba jedną z niewielu osób, którą debiut Pawła Nastuli w organizacji KSW tak mocno ucieszył. Dla mnie jest to pewnego rodzaju przełom. Może nie na miarę debiutu Mariusza Pudzianowskiego, bo po 16 marca nie odnotujemy jednak tak wielkiego wzrostu popularności MMA w Polsce. W każdym razie, do gali zostały trzy tugodnie, a przeciwnika złotego medalisty z Atlanty w dalszym ciągu nie znamy. Kogo zobaczymy w co-main eventcie gali KSW 22?
Gdybym był właścicielem organizacji KSW, to próbowałbym znaleźć dla Pawła przeciwnika, którego będzie w stanie pokonać. Ostatnią walkę Nastula stoczył w październiku 2011 roku i tak naprawdę nie wiemy, w jakiej obecnie jest formie. Patrząc jednak na początek jego kariery, przegrywał on z takimi zawodnikami jak Nogueira, Emelianenko, Barnett czy Yang – było to spowodowane tylko i wyłącznie jego przygotowaniem fizycznym. Wielokrotnie oglądając jego walki, widziałem jak z sekundy na sekundę brakowało mu tlenu. Pamiętajmy jednak, że w Pride pierwsza runda trwała 10 minut, co zdecydowanie było minusem dla ówczesnego debiutanta.
Spróbowałem stworzyć listę zawodników, z którymi KSW mogło zestawić Pawła Nastulę. Z niektórymi osobami z tego zestawienia skontaktowałem się, pytając czy niedługo będziemy mogli ich zobaczyć w Polsce. Pierwszym fighterem był Soa Palelei, który dość szybko odprawił Yusuke Kawaguchiego i w 12 sekund znokautował Boba Sappa – co jednak wielkim wyczynem nie jest. "The Hulk"powiedział jednak, że nikt się z nim nie skontaktował, więc jest to pierwsza osoba, którą możemy wykreślić z listy.
Kolejną osobą był Neil Grove, były zawodnik organizacji Bellator. Z "Goliathem" udało mi się porozmawiać trochę dłużej, dzięki czemu dowiedziałem się kilku interesujących rzeczy. Otóż z Grovem kontaktowała się jedna z polskich organizacji MMA (najprawdopodobniej KSW). Stawka za walkę, którą federacja mu proponowała, była jednak, jak sam określił, absurdalna. Stwierdził również, że jest obecnie na takim etapie w życiu, że chce dla siebie i swojej rodziny jak najlepiej, a wiele lat w mieszanych sztukach walki mu nie zostało. Grove jest w takim razie kolejną osobą, której nie zobaczymy na KSW 22.
Pokusiłem się o sprawdzenie pewnego zawodnika, który wydawał mi się najmniej prawdopodobny i to się również potwierdziło. Skontaktowałem się z Timem Sylvią, ten jednak powiedział, że nikt się z nim nie kontaktował.
Fighterem, który wydawał mi się najbardziej prawdopodobny, był Gilbert Yvel. W realność takiego starcia, wierzył chyba każdy fan MMA w Polsce, szczególnie po tym, że niektóre polskie media informowały o tym, że "Gilbert Yvel zasilił dywizję ciężką w KSW". Plotka została jednak rozwiana, więc nie ma co zestawiać "The Hurricane’a" z Pawłem Nastulą. Przynajmniej na razie.
Ciekawą osobą dla Pawła Nastuli, byłby również James Lee, który pojawi się na KSW 22 w narożniku Christosa Piliafasa. Weteran Pride, po KSW 20 wyraził chęć walki z Mariuszem Pudzianowskim. Do Jamesa również napisałem, ten jednak odpowiedział, że owszem, były negocjacje co do walki, jednak na KSW 22 nie wystąpi jako zawodnik… co nie oznacza, że nie zobaczymy go w przyszłości na ringu KSW.
Myślę, że zawodnikiem, którego częściej brano pod uwagę niż Yvela, jest Satoshi Ishii. Złoty medalista w judo z Pekinu doskonale sprawdziłby się w pojedynku właśnie z Pawłem. Niestety, Ishii walczy 23 lutego z mocnym i doświadczonym Jeffem Monsonem, więc nie sądzę, żeby chciał on walczyć ponownie po zaledwie trzech tygodniach. Analogicznie odrzucić można również "The Snowmana", który jednak walczy 9 marca w Szwajcarii.
Kolejnym fighterem, którego na pewno należy się nie spodziewać na KSW 22 jest Peter Graham. Dlaczego wypisałem tutaj właśnie jego? W jednym z ostatnich wywiadów Marcin Różalski wymienił właśnie tego zawodnika, jako osobę, z którą chciałby się zmierzyć. Podejrzewałem, że nie jest to przypadek i postanowiłem to sprawdzić. "The Chief" odpowiedział jednak, że nikt się z nim w tej sprawie nie kontaktował, ale ogromnie chciałby zawalczyć w Polsce!
Lista powoli się kończy, jedną z ostatnich osób jest James Thompson. Na Twitterze, którego "The Colossus" bardzo często używa, zapytałem go czy zobaczymy go wkrótce w Polsce. Odpowiedział: Nie jestem pewien, celuję w walkę za około 3 miesiące. Pogromcy "Pudziana" również nie zobaczymy na KSW 22.
Kogo się zatem spodziewać? Chętnie zestawiłbym Pawła z jakimś Japończykiem, aby poniekąd oddać klimat organizacji Pride. Yusuke Kawaguchi? Myślę, że jest to dość bezpieczna opcja. Nie wiadomo jak wygląda sprawa kontraktu z organizacją KSW, jednak takową umowę można przecież odświeżyć. Kawaguchi przegrał ostatnie cztery walki, a ostatnią stoczył 31 grudnia 2012 roku. Myślę, że może to być jeden z głównych kandydatów na przeciwnika dla Polaka.
Jeśli nie Kawaguchi to w takim razie kto? Myślę, że w zawodników pochodzących z Polski nie ma nawet co celować. Może w takim razie Valentijn Overeem, Karl Knothe lub Rodney Glunder? Zestawienie z Nastulą Overeema mogłoby być ryzykiem, więc jego odrzucam. Knothe po porażce z Karolem Bedorfem wyżej od niego na karcie? Nie sądzę, mimo zestawień typu "przegraj z Mamedem, dostań walkę o pas". Glunder pokazał się z nienajgorszej strony, mimo wzięcia walki na kilka dni przed galą, więc kto wie…
Kawaguchi, Glunder – co jednak to nie będą oni? Wtedy możemy zobaczyć zawodnika, o którym słyszymy pierwszy raz – tak jak to było w przypadku Christosa Piliafasa. Może to być Richard Foster, Gheorghe Ignat, Justin Woods czy Dan Charles. W każdym razie będzie to zawodnik, którego Paweł Nastula powinien bez większych problemów odprawić. Miejmy jednak nadzieję, że fighter ten będzie godzien co-main eventu gali KSW 22 i poznamy go już niebawem, bo do gali zostało trzydzieści dni i jest to w chwili obecnej rekord, jeśli chodzi o ogłoszenie ostatniego uczestnika danej karty.