Gala była zapowiadana jako najlepsza, jaką wyprodukowano na rodzimej scenie i trzeba przyznać, że w pełni spełniła zakładane oczekiwania. Klatka w federacji KSW zaprezentowała się świetnie, realizacja gali w telewizji także była znakomita. Obsada karty walk stała na najwyższym poziomie, a cena PPV wydawała się być adekwatna do jakości trójmiejskiego produktu. [ad=rectangle]
Zaczęło się od walki weterana MMA w Polsce z utalentowanym kickboxerem z poznańskiego Ankosu. Pomimo, że Łukasz Rajewski był bliski skończenia Łukasza Chlewickiego w 1. rundzie, to ostatecznie musiał uznać wyższość judoki z Krakowa. O wyniku walki zadecydowały głównie skuteczne obalenia "Saszy", a Rajewski doświadczył, iż sama stójka na odnoszenie zwycięstw w KSW nie wystarczy.
W drugim pojedynku Rafał Błachuta po raz kolejny efektownie poddał swojego rywala. Francuz po dobrym początku walki, w parterze nie miał już tylu atutów. Kwidzynianin może spodziewać się, że kolejny pojedynek stoczy już w głównej karcie walk.
W pojedynku Tomasza Narkuna z Charlesem Andrade niespodzianki nie było. "Żyrafa" szybko poddał swojego rywala, udanie debiutując w KSW. Mateusz Gamrot nie bez problemów uporał się z Jeffersonem Georgem. "Gamer" był bliski porażki, kiedy Brytyjczyk udanie zapiął duszenie trójkątne, ale poznaniakowi udało się wyjść z opresji. Po decyzji sędziów punktowych dopisał on szóstą wygraną do zawodowego rekordu.
W kolejnej walce Piotr Strus zremisował z Abu Azaitarem. Większość ekspertów twierdzi, że to Polak powinien zostać zwycięzcą tego starcia. Punktacja Ireny Preiss, 30-28 dla Azaitara, wydaje się być w takim wypadku absurdalna. Na rewanż obydwu zawodników z pewnością nie będziemy długo czekać. Karolina Kowalkiewicz obroniła pas mistrzyni KSW, poddając w 1. rundzie Jasminkę Cive. Podopieczna trenera Marcina Rogowskiego udowodniła po raz kolejny swoją wartość sportową w polskiej federacji. O tym, kto jest królową dywizji kobiecej w Polsce, zadecyduje jej pojedynek z Joanną Jędrzejczyk, do którego powinno dojść już niebawem.
Nowym mistrzem w wadze półśredniej został Borys Mańkowski. "Diabeł Tasmański" udanie zrewanżował się Aslambekowi Saidovowi za porażkę z grudnia 2012 roku. U zawodnika Ankosu Zapasy Poznań można było zauważyć ogromny postęp, przejawiający się w dynamice po kapitalne obalenia zapaśnicze. Piąta walka karty głównej KSW 27 z pewnością zasługuje na bonus za starcie wieczoru gali.
Mariusz Pudzianowski dzięki pokonaniu zanotował najcenniejszą wygraną w dotychczasowej karierze. Widać było, że "Pudzian" poczynił ogromny progres, co miało uwidocznienie w dobrych sprowadzeniach i skutecznej pracy w stójce. Kolejną walkę mistrz świata strongmanów stoczy już na dystansie trzech pięciominutowych rund. Rewanż z Thompsonem jest wielce prawdopodobny.W walce wieczoru efektownie poddał . Od początku uważałem Brazylijczyka za najcięższą przeszkodę w karierze zawodnika z Olsztyna. Tak też w moim odczuciu było, ale tylko do ostatnich 10 sekund pierwszej rundy, kiedy to Khalidov znalazł sposób na pokonanie brazylijskiego króla nokautów. Wnioski po gali KSW 27 są tylko pozytywne. Świetne walki, udany debiut klatki, pełna hala i prawdopodobnie najlepsza sprzedaż subskrypcji PPV zdają się to potwierdzać. Szkoda tylko, że następna gala polskiego potentata MMA odbędzie się dopiero w październiku.
Waldemar Ossowski
Jesteś fanem MMA? Polub nas!
[b]
[/b]