Przed KSW 28: Azhiev powróci w dobrym stylu i zmaże plamę z ostatnich gal?

[tag=30922]Anzor Azhiev[/tag] od kilku lat jest uważany za jednego z najlepszych zawodników MMA młodego pokolenia w Polsce. W Szczecinie jego rywalem będzie niewygodny fighter z Angoli, [tag=46040]Helson Henriques[/tag].

Starcie w wadze piórkowej będzie trzecim pojedynkiem głównej karty walk gali KSW 28: Fighter's Den, która 4 października zawita po raz pierwszy do Szczecina. Dynamika obydwu zawodników z pewnością dostarczy wielu wrażeń zgromadzonym kibicom w hali oraz przed telewizorami. Dla Henriquesa walka z reprezentantem Ankosu Zapasy Warszawa będzie miała szczególnie ważny charakter. W przypadku przegranej prawdopodobnie pożegna się on z Konfrontacją Sztuk Walki. 
[ad=rectangle]

Reprezentant Angoli na swoim koncie ma 10 zawodowych pojedynków, z których aż 7 kończył na swoją korzyść. Henriques to podopieczny Vitora Nobregi, znanego z wcześniejszych gal KSW. 30-latek przede wszystkim znakomicie prezentuje się w stójce i posiada bardzo mocny i nokautujący cios. Ponad 70 proc. swoich walk wygrał on właśnie przez nokaut, a jego ostatnią "ofiarą" był Pedro Eugenio, który znalazł się "na deskach" po zaledwie 25 sekundach pojedynku. Dla Henriquesa występ w Szczecinie będzie drugim w Polsce. Poprzednio, na gali KSW 26 w Warszawie, stoczył on ciężki pojedynek z klubowym kolegą Azhieva, Arbim Shamaevem. Wtedy, po jednogłośnej decyzji sędziów punktowych, lepszy okazał się Czeczen z polskim paszportem. Teraz czas, by metodę na pokonanie nieobliczalnego Angolczyka znalazł również Anzor Azhiev.

24-latek, który urodził się w Groznym, ma na swoim koncie 6 zawodowych walk, z czego 4 kończył zwycięsko. Nie oznacza to jednak, że dwie walki zostały przez niego jednogłośnie przegrane. Ostatnie występy Azhieva w KSW można uznać za pechowe, choć trzeba przyznać, że sam w dużej mierze przyczynił się do zepsucia swojego wizerunku. Najpierw, na KSW 24 w Łodzi, w pojedynku, który miał być hitem gali, zadał on przypadkowy cios głową prosto w nas Artura Sowińskiego. Wtedy to uderzenie zostało uznane za przypadkowe, a starcie orzeknięto jako "no contest". Do rewanżu doszło podczas KSW 26. Kibice po raz kolejny narobili sobie apetytów walką na szczycie wagi piórkowej w Polsce i ponownie spotkał się zawód. Tym razem Azhiev, ponownie w 1. rundzie, zaatakował Sowińskiego nielegalnym kolanem i w tym przypadku sędzia Piotr Bagiński podjął słuszną decyzję o dyskwalifikacji podopiecznego Piotra Jeleniewskiego.

Ostatnie dwie walki Azhieva zmieniły nieco jego postrzeganie przez fanów, którzy zaczęli twierdzić, iż Czeczen nie jest w stanie kontrolować swoich poczynań w ringu i skłania się do faulowania. Walka z Henriquesem jest doskonałą okazją do tego, by Azhiev udowodnił swoją prawdziwą wartość. Z pewnością nadal jest on wielkim talentem, który w przyszłości może nie tylko podbić scenę rodzimego MMA, ale i zasilić jedną z mocnych, zagranicznych federacji.

Komentarze (0)