Michał Bugno, Wirtualna Polska: Twoja walka z Mamedem Chalidowem jest przedstawiana jako walka wszech czasów w polskim MMA. Jak do tego podchodzisz? Pojawia się lekki dreszczyk emocji?
Tomasz Drwal: Jest taki dreszczyk emocji, że już od dwóch miesięcy nie śpię po nocach (śmiech). Cieszę się jednak, że nasza walka jest tak odbierana, bo medialność widowiska będzie dużo większa. Ale ja podchodzę do tego na spokojnie. Najważniejsze, żeby nie dać się zwariować, nie dać ponieść sięemocjom, solidnie się przygotować i wykonać plan 6 grudnia.
Szefowie KSW wielokrotnie podkreślali, że mają problemy ze znalezieniem odpowiedniego rywala dla Mameda Chalidowa, co wynika z tego, że potencjalni rywale często się go boją. Obawiają się, że porażka popsuje im rozwój kariery...
(w tym momencie do rozmowy włącza się stojący obok Mamed Chalidow)
Mamed Chalidow: To wszystko nieprawda. To wszystko kłamstwa. To nieprawda, co oni mówili (śmiech).
A więc kłamali - w takim razie informacje mamy zdementowane (śmiech). Tomek, myślisz, że Mamed rzeczywiście jest przeciwnikiem, który w potencjalnych przeciwnikach może wzbudzać strach?
- Wygrał 18 walk z rzędu, a takiego gościa nie można zlekceważyć. Dla mnie to jest wyzwanie. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że publiczność uważa Mameda za lepszego zawodnika. A wiadomo, że aby stać się lepszym, trzeba walczyć z lepszymi od siebie.
Według kursów bukmacherów Mamed jest zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Jak skomentujesz tego typu przewidywania?
- To dobrze. Postawię na siebie. Prawdopodobnie przebicie będzie większe.
Jesteś zawodnikiem, który ma za sobą 6 walk w UFC. Chalidow, jak wiadomo, takiego nie ma. To doświadczenie okaże się pomocne?
- Myślę, że tak. W ogóle wszystkie moje walki będą pomocne. Chcę wnieść do klatki całe swoje doświadczenie i rozwiązać tę walkę na swoją korzyść.
Kto Twoim zdaniem ma więcej do stracenia w przypadku porażki?
- Myślę, że w przypadku porażki zdecydowanie więcej ma do stracenia Mamed Chalidow.
Masz już konkretny plan obozu treningowego przed tą walką?
- Tak. Mam w planie wyjazd do Ankosu w Poznaniu. Choć tak właściwie ja już od dwóch miesięcy jestem w dość poważnym cyklu treningowym i w tej chwili muszę trochę wyhamować. W przyszłym tygodniu zaczynam bezpośrednie przygotowania do walki.
Rozmawiał Michał Bugno, Wirtualna Polska