Mańkowski wyszedł do pojedynku po wyczerpującej chorobie, jaka dopadła go na około 10 dni przed jego występem na gali w Poznaniu. "Diabeł Tasmański" nie chciał jednak zawieść kibiców i zdecydował, że będzie walczył pomimo niepełnej dyspozycji i formy.
[ad=rectangle]
Borys Mańkowski na dystansie trzech rund wypunktował Bahariego: 29-28, 29-28, 30-27. Tym samym najmłodszy mistrz KSW dopisał 17. zwycięstwo do zawodowego rekordu w MMA. Zachowanie Mańkowskiego można porównać do postawy Mameda Chalidowa przed KSW 29. Czeczen, pomimo poważnego urazu pleców, wziął walkę wieczoru i nie zawiódł wypełnionej po brzegi Kraków Areny, choć sam walczył tylko na ponad połowę swoich umiejętności.
Stawką walki Mańkowskiego z Baharim nie był jednak pas wagi półśredniej KSW, gdyż pojedynek odbył się w sztucznym limicie do 80 kilogramów.