Tymoteusz Świątek rozwiewa wątpliwości: To ja chciałem wyjść na piątą rundę

Tymoteusz Świątek w poniedziałek opuści szpital, do którego trafił po piątkowej gali FEN. W międzyczasie na swoim profilu na Facebooku rozwiał wątpliwości na temat walki z Victorem Marinho.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że Świątek przegrał starcie przez nokaut w piątej rundzie. Większość obserwatorów tego starcia było zdania, że do ostatniej odsłony w ogóle nie powinno dojść, bowiem polski wojownik już wcześniej był wyraźnie słabszy od rywala, przyjmował wiele ciosów, które zostawiły wyraźne ślady na jego twarzy.

Gromy spadły na sędziego tego pojedynku, za nieprzerwanie starcia, oraz na narożnik Świątka za wypuszczenie zawodnika na piątą rundę. Trenerzy fightera tłumaczyli, że nie wybaczyłby im on, gdyby rzucili ręcznik. Tę wersję potwierdził sam "Omen".
[ad=rectangle]
"Dziękuję tym, którzy z troską martwią się o moje zdrowie, doceniam to ale Fala krytyki (nienawiści!), jaka się teraz rozlewa w stosunku do osób mi bliskich jest przerażająca. Hejterzy, hejterami ale i eksperci i dziennikarze popadają w skrajność nie mając pełnej wiedzy na temat tego co się działo wtedy moim narożniku. Nie wiedząc co działo się później, po walce i nie znając, tak naprawdę, ani mnie ani mojego narożnika. Chciałem walczyć, chciałem wyjść na tę piątą rundę, choć trenerzy mówili żebym odpuścił i zakończył ten bój" - napisał Świątek na Facebooku.

"Więc naprawdę dajcie spokój. Jak czytam te nagłówki, te komentarze prasowe, te wiadomości od bezimiennych osób, w których opluwają osoby mi bliskie musze napisać ze to ja chciałem walczyć... Z jednej strony wspieracie mnie, z drugiej kopiecie moich przyjaciół, za to, że uszanowali moje zdanie. Czas z tym naprawdę skończyć.Przegrałem walkę o pas, ale nie przegrałem siebie, jako zawodnika, jako wojownika. I to jest dla mnie najważniejsze. Jutro będę silniejszy, pojutrze jeszcze bardziej.A na rewanżu (na który liczę) będę znów nie tylko Nieśmiertelny ale i Niezłomny!" - zapowiedział.

Po piątkowej gali FEN 6 "Showtime" Świątek nie jest już posiadaczem pasa federacji w wadze koguciej, a jego rekord to 15 zwycięstw i 3 porażki.

Komentarze (5)
avatar
Mirafal
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że w otoczeniu chłopaka znajdzie się ktoś odpowiedzialny, kto nauczy go o co w tym sporcie chodzi i równocześnie wykorzysta potencjał, który niewątpliwie w Tymku tkwi :) 
avatar
Tabson
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zawodnik o charakterze wojownika zawsze tak powie, ale sędzia czy sekundanci powinni myśleć bardziej rozsądnie, jeżeli chcą, aby zawodnik się rozwijał i coś jeszcze powalczył. Obraziłby się prz Czytaj całość
Zbigniew Sobieski
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pojutrze przy takim toku myślenia to ty człowieku będziesz już trupem. 
Jingi
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tymek to my mamy rację , jeśli nie to po co jest wyszkolony sędzia i trener, Twoim zdaniem do towarzystwa i odprawiania modłów. Był taki twardziel jak Ty , rozwalał głową nawet drzwi ,pewnego r Czytaj całość
avatar
ort222
9.03.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jesli zawodnik nie oddaje ciosow to sedzia powinien walke przerwac, czy nie taka jest zasada, ta walka nadawala sie do przerwania juz w 1, gdy komentator mowil ze Swiatek blokuje ciosy twarza, Czytaj całość