Amerykanin od razu poszedł po nogi Polaka i chciał zejść do parteru. Po dwudziestu sekundach z góry znalazł się jednak "Diabeł Tasmański", ale sytuacja niedługo później odwróciła się na korzyść "JT Moneya". Śmiało bił on dopiero co wprowadzonymi do KSW łokciami. Jesse Taylor za wszelką cenę chciał poddać Borysa Mańkowskiego, ale waleczny poznaniak uciekał z tych prób. Mistrz trafił przypadkowo pretendenta kolanem w parterze, ale fighter ze Stanów Zjednoczonych zdecydował się kontynuować ten pojedynek. Polakowi odjęto odjęto zatem punkt.
Chwilę po wznowieniu starcia najlepszy polski zawodnik wagi półśredniej poszedł do parteru! Poddał tam Taylora duszeniem zza pleców, na dwie minuty przed końcem pierwszej rundy starcia! Była to jego piąta wygrana z rzędu, a zarazem skuteczna obrona pasa mistrzowskiego Konfrontacji Sztuk Walki.
- Ta pierwsza runda była bardzo wyrównana. Bardzo chciałbym przeprosić Jesse'ego, że go kopnąłem. Nie chciałem tego zrobić. No znaczy chciałem, ale legalnie (śmiech). Byłem przygotowany dziś w stu procentach. Forma jest taka, jaka jest. Ankos Poznań nie będzie już najlepszy w Polsce, tylko w całej Europie! Teraz podbijamy świat! - powiedział Polak zaraz po starciu.