Burneika w swoim stylu po walce z "Popkiem". "Dzwonili z UFC. O nie, chyba z UFO"
"Hardkorowy Koksu" oficjalnie podziękował swoim kibicom za wsparcie. W dodatku po raz kolejny udowodnił, że do swojej przygody z MMA podchodzi z wielkim dystansem.
Ich starcie trwało zaledwie 45 sekund. Popularny "Hardkorowy Koksu" znalazł się w parterze, gdzie po serii mocnych ciosów odklepał i było po wszystkim. Niedługo później Litwin opuścił klatkę zakrwawiony.
Wielu zawodników na jego miejscu byłoby załamanych. Burneika jednak na każdym kroku podkreślał, że w ogóle nie trenował do walki, a MMA jest dla niego tylko przygodą. Potwierdza to jego wpis na Facebooku, w którym zabawnie skomentował wydarzenia z PGE Narodowego.
- Po wczorajszym występie dzwonili już z UFC. Ooo nie, chyba z UFO. To będą grube stejki - żartuje "Koksu".
Dla 38-latka była to pierwsza porażka w karierze. Wcześniej pokonał Marcina Najmana i Dawida Ozdobę. Na razie nie wiadomo, czy kulturysta będzie kontynuował przygodę w MMA.
ZOBACZ WIDEO KSW 39: Mańkowski przerwał wywiad Chalidowa