Najpierw o nieprzedłużeniu umowy z Brazylijką poinformował Martin Lewandowski w rozmowie z mma.pl. Jak dodał na Twitterze, "angaż zawodniczki nie pociągnął za sobą prognozowanych korzyści". Można było z tego wywnioskować, że występy wojowniczki z Kurytyby nad Wisłą po prostu się nie opłacały.
"The Violence Queen" bardzo szybko znalazła nowego pracodawcę. Wygląda na to, że będzie miała szansę, aby spełnić swoje sportowe marzenia.
Ariane Lipski wystąpi podczas pierwszej gali UFC w Argentynie, 17 listopada. Jej przeciwniczką będzie znana z UFC w Krakowie Maryna Moroz (8-3). Pojedynek odbędzie się w limicie wagi muszej. Ambicje i umiejętności Brazylijki z pewnością pozwolą jej na zaistnienie w kobiecej dywizji światowego potentata.
W tym pojedynku Brazylijka o polskich korzeniach zastąpi inną zawodniczkę związaną z naszym krajem, kontuzjowaną Veronicę Macedo. Wenezuelka walczyła nad Wisłą i trenowała w Poznaniu.
Zawodniczką KSW 24-latka była od listopada 2015. W debiucie nie dała szans Katarzynie Lubońskiej. Mistrzynią została w maju 2017 podczas gali KSW 39 na PGE Narodowym. Od tamtej pory trofeum obroniła dwukrotnie. Łącznie dla organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego stoczyła pięć walk i wszystkie zwyciężyła.
Była już mistrzyni KSW jest drugą, po Karolinie Kowalkiewicz, czempionką federacji, która zdecydowała się na przejście do UFC. Poza tym na bezpośredni transfer kilka lat temu zdecydował się Jan Błachowicz, a ostatnio David Zawada.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie