To mógłby być finał
Pojedynek odbył się w ramach turnieju wagi średniej KSW. Oprócz Michała Materli i Damiana Janikowskiego jego uczestnikami zostali Scott Askham i Marcin Wójcik. To właśnie półfinał między dwoma Polakami został ochrzczony mianem hitu, który spokojnie mógłby być walką o pas.
"Cipao" po porażce z Mamedem Chalidowem odbudował się serią trzech nokautów. Najpierw jego wyższość musiał uznać Antoni Chmielewski, potem Rousimar Palhares, a na końcu weteran UFC, Paulo Thiago. Zwycięską passę podopiecznego Piotra Bagińskiego zatrzymał nokautem Scott Askham.
Z kolei Damian Janikowski, który jest medalistą igrzysk olimpijskich w zapasach, zaczął robić wielką karierę w MMA. W wadze średniej wygrał trzykrotnie, po czym nadszedł czas na prawdziwy sprawdzian.
Wielkie emocje w klatce
Tego testu wrocławianin nie zdał. Obaj zawodnicy od początku byli bardzo aktywni w okrągłej klatce. Ciosy padały z obu stron. Było wszystko, co w MMA jest potrzebne. Emocje i dużo krwi. Sierpowy byłego mistrza KSW w końcu posłał olimpijczyka na deski. W parterze wystarczyło kilka ciosów, by go dobić. Sędzia zakończył walkę.
WHAT A ROUND! WHAT A FINISH! MICHAŁ MATERLA!#KSW45 pic.twitter.com/xOufuogQEP
— KSW (@KSW_MMA) 6 października 2018
Mimo wszystko, nie można powiedzieć, że Janikowski zawiódł. Niewielu zawodników zdecydowałoby się wyjść do okrągłej klatki, aby z tak małym doświadczeniem zmierzyć się z taką legendą KSW jak Materla.
Szacunek po walce. "On ma jaja"
Kurtuazji ze strony obu wojowników tuż po zakończeniu pojedynku nie brakowało.
- Mając tyle walk, co Damian, i bić się z takim doświadczonym zawodnikiem jak ja, to trzeba mieć charakter i jaja. Bardzo szanuję go za to starcie - powiedział w wywiadzie tuż po ogłoszeniu werdyktu szczecinianin.
Janikowski był rozczarowany, jednak porażka ma być dla niego motywacją do kolejnych sukcesów.
- Inaczej to sobie wyobrażałem. W klatce jest inne życie. Jestem tutaj laikiem, to dopiero moja czwarta walka. Kiedy zdobywałem medal na igrzyskach, wcześniej przegrywałem. Porażki nas budują, aby zdobywać szczyty - odpowiedział.
Teraz wielki rewanż
Kolejnym rywalem Materli będzie Askham. Anglik w świetny sposób zapewnił sobie walkę w finale turnieju wagi średniej. Szybko znokautował Marcina Wójcika. W podobny sposób, w jaki na deski posłał szczecinianina. Rewanż zapowiada się obiecująco.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy do tego pojedynku dojdzie. Możliwe, że będzie to KSW 46, 1 grudnia w Gliwicach, lub KSW 47 na początku przyszłego roku. Na szczegóły trzeba będzie poczekać.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #23: Lewandowski zdradził kulisy rozstania Lipski z KSW