Różalski w 2018 roku stoczył tylko jeden pojedynek. W kwietniu, na gali DSF Kickboxing Challenge 14 w warszawskiej hali Torwar, pokonał on Petera Grahama na punkty i udanie zrewanżował się doświadczonemu rywalowi za porażkę w formule MMA z KSW 28.
Od tego czasu kolejne występy "Różala" w K-1 były przekładane przez organizację zarządzaną przez Sławomira Dubę i ostatecznie do końca roku kibice nie zobaczyli już charyzmatycznego wojownika w ringu. Na początku października Różalski związał się kontraktem z prężnie rozwijającą się federacją Babilon MMA.
Tomasz Babiloński planuje w 2019 roku zorganizować dużą galę, podczas której były mistrz KSW ma odegrać pierwszoplanową rolę. Debiut w nowej organizacji będzie jednak możliwy dopiero w kwietniu, o czym Marcin Różalski poinformował w rozmowie z MMANews.pl.
- W 2018 miałem wiele obietnic w kwestii zaproponowanych mi walk, a stoczyłem tylko jedną. Przez cały ten czas byłem w gazie treningowym, a co się z tym wiąże doznałem wielu kontuzji. Gdy raz za razem zapowiadano, a później odwoływano mi pojedynki to w połączeniu z doznanymi urazami, najzwyczajniej siadło mi to na psychikę. Bardzo fajnie akurat zachował się Sławomir Duba z DSF'u, bo zrekompensował mi przygotowania, ale to wciąż nie było wynagrodzenie na jakie mógłbym liczyć gdybym walczył, a jedynie wyrównanie kosztów. Poza tym w obliczu tych wszystkich zmian i kontuzji, najwcześniej będę gotowy walczyć w kwietniu 2019 - powiedział Różalski w rozmowie z Wojciechem Mrozowskim.
Najbliższa gala Babilon MMA odbędzie się 25 stycznia w Żyrardowie. W jednej z walk wieczoru Michał Kita zmierzy się z Arturem Głuchowskim.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kawulski: Ostatnia walka Chalidowa? Odbędzie się w styczniu... w kinach [2/4]