Kalifornijczyk dzierżył dotychczas pas wagi koguciej. Trofeum posiadał od listopada 2017, gdy odebrał je Cody'emu Garbrandtowi. Tytuł zdołał obronić raz - w sierpniu ubiegłego roku, kiedy ponownie był lepszy od "No Love'a".
Zobacz także: Ta kontuzja ciągnęła się za nim latami. Gwiazda UFC, Derrick Lewis, przejdzie operację
W poprzednim pojedynku, 19 stycznia, T.J. Dillashaw zmierzył się jednak z Henrym Cejudo o pas kategorii muszej. Przegrał, ale to właśnie podczas tej walki miał być pod wpływem nielegalnych substancji.
Dla fanów "Killashawa" jego wpadka może być dużym zaskoczeniem. W 2018 roku wojownik przeszedł aż trzynaście testów Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. Za każdym razem był "czysty".
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"
UFC i USADA nie wydały jeszcze oficjalnego komunikatu, co i w jakiej ilości znalazło się w organizmie zawodnika. Były już mistrz o pechowej wiadomości poinformował sam, za pośrednictwem swojego Instagrama.
Zobacz także: UFC planuje kolejne gale w Europie w 2019 roku
"Do moich fanów. Chciałem być pierwszym, który poinformuje was, że USADA i Komisja w Nowym Jorku powiadomiły mnie o niepożądanym wyniku kontroli przy ostatniej walce. Słowa to za mało, żeby pokazać, jak bardzo jestem rozczarowany, ale wiedzcie, że pracuję ze swoim zespołem, by zrozumieć, co się stało i w jaki sposób najszybciej rozwiązać tę sytuację. Ze względu na szacunek wobec innych zawodników, poinformowałem UFC, że dobrowolnie zrzekam się tytułu mistrza. Pracujemy nad tą sprawą. Z góry dziękuję za wasze wsparcie" - napisał.