KSW 47. de Fries - Narkun: pogromca Mameda Chalidowa zdeklasowany
Philip de Fries nie dał żadnych szans Tomaszowi Narkunowi w walce wieczoru gali KSW 47: The X-Warriors w łódzkiej Atlas Arenie. Anglik obronił pas wagi ciężkiej.W dwanaście miesięcy na szczyt
Ostatnie dwanaście miesięcy były zwariowane dla "Żyrafy". Chociaż triumfami nad szeroką czołówką wagi półciężkiej Tomasz Narkun udowodnił, że rozwijając się w takim tempie szybko może zostać gwiazdą Konfrontacji Sztuk Walki, to zdrowy rozsądek nie pozwalał stawiać go w roli faworyta przed pojedynkami z Mamedem Chalidowem. Mało kto dopuszczał myśl, że zachwycający od lat Czeczen może z kimkolwiek przegrać.Zobacz także: Heraklesy 2018 wyłonione. Jan Błachowicz zawodnikiem roku w polskim MMA
W marcu zawodnik ze Stargardu poddał olsztynianina, a w grudniu go wypunktował. Po dwóch "superwalkach" nie bronił jednak swojego tytułu wagi ciężkiej. KSW zdecydowało się go zestawić z czempionem wagi ciężkiej, Philipem De Friesem.
Anglik błyskawicznie podbił wagę ciężką KSW
"F-11" często bywał chimeryczny. W UFC nie pokazał się ze swojej najlepszej strony, przez co szybko przegrywał ze Stipem Miocicem, Toddem Duffee'em i Mattem Mitrione'em. U giganta walczył jednak w latach 2012-2013, więc można liczyć, że zdołał wyciągnąć wnioski ze swoich dotkliwych porażek.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"
Zobacz także: Duże wzmocnienie wagi ciężkiej w KSW. Damian Grabowski przeszedł z FEN
W KSW radził sobie jednak świetnie. Zawodnik z Sunderlandu szturmem wszedł do szeregów polskiego potentata. Rozprawił się z Karolem Bedorfem i Michałem Andryszakiem, przez co obnażył słabość krajowej wagi ciężkiej.
Brutalna weryfikacja
Tomasz Narkun sam chciał pojedynku z Philipem de Friesem, ale okazało się, że ten pomysł nie był najlepszy. Na przestrzeni całego dystansu pokazał się kiepsko. Brakowało mu dobrze przemyślanej taktyki. Anglik z Sunderlandu odpowiadał, nie dawał mu szans.
Były zawodnik światowego giganta był lepszy przede wszystkim w parterze. Tam kontrolował, na każdy cios Polaka odpowiadał ze zdwojoną mocą. Dominował w każdej z pięciu rund, wobec czego werdykt był formalnością.
Pod koniec walki Narkun zaatakował, szukał desperackiego nokautu. Ryzykował. De Fries zachował się jednak ostrożnie, sprowadził do parteru, a tam przeczekał do ostatecznego werdyktu.
Sędziowie nie mieli wątpliwości. Każdy z nich wskazał na de Friesa, który udowodnił, że miejsce "Żyrafy" jest w wadze półciężkiej.
Najbliższe KSW możesz obejrzeć TUTAJ!
-
Norbert Dobrzycki Zgłoś komentarz
to tylko pokazuje jaka jest ogromna różnica między prawdziwym MMA czyli UFC a parodią czyli KSW -
china31 Zgłoś komentarz
A ja nie ogądam już tego badziewia, zmądrzałem zamiast płacić 40 zł tym celebrytom, to wolę dać na cele charytatywne -
Jeremiasz Staron Zgłoś komentarz
Brawo Narkun dostal zasluzone baty jest pieknie ktos temu cieniasowi utarl nosa brawo de Fries -
Tomis05 Zgłoś komentarz
I gdzie ten wielki pogromca Mameda? Tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że walki przegrane przez Mameda to był ułożony scenariusz, który pozwolił mu spokojnie odejść.