- Mam już rocznikowo 34 lata. Wiem, że niedługo nastąpi moment, w którym będę musiała przejść na sportową emeryturę, ponieważ mój partner już czuje instynkt rodzicielski i chciałby mieć dzieci. Jeszcze dostałam pozwolenie, żeby powalczyć maksymalnie dwa lata - mówiła z uśmiechem Karolina Kowalkiewicz (12-3) w rozmowie z dziennikarzem "Polsatu Sport".
Polska wojowniczka we wrześniu ubiegłego roku przegrała przez nokaut z Jessiką Andrade. W najbliższą sobotę Kowalkiewicz powalczy na gali UFC on ESPN 2 z 33-letnią Amerykanką Michelle Waterson (16-6). Pojedynek odbędzie się w Filadelfii.
Czytaj też: Szok! Conor McGregor zakończył karierę!
Mimo "maksymalnie dwóch lat" w oktagonie, Kowalkiewicz wciąż liczy na zdobycie pasa w kategorii słomkowej. Najbliżej tytułu mistrzyni była w listopadzie 2016 r., gdy przegrała z Joanną Jędrzejczyk. - Tak, ten cel jest cały czas, to moje największe marzenie. Raz walczyłam o pas, będę robiła wszystko, by ponownie zawalczyć. Najpierw muszę jednak wygrać z Michelle i wygrać jeszcze kilka innych pojedynków - wyznała w rozmowie Kowalkiewicz.
W styczniu, tuż po ogłoszeniu walki, nasza zawodniczka powiedziała, że Waterson jest jedną z jej idolek (WIĘCEJ). Aktualnie w kategorii do 52 kg Kowalkiewicz plasuje się na 6. miejscu w rankingu, a jej najbliższa rywalka jest 9. Posiadaczką pasa jest Rose Namajunas, z którą Polka wygrała w 2016 roku.
ZOBACZ WIDEO: Wielka walka przed Błachowiczem? "Codziennie rano odświeżam skrzynkę mailową!"