Zawodnik Akademii Sportów Walki imponuje pod wieloma względami. W samym UFC już dwukrotnie przeciwnicy próbowali wyprowadzić go z równowagi. Gadżymurad Antigułow za swoją arogancję przypłacił srogo. Przed walką w Sankt Petersburgu Dagestańczyk wyraźnie prowokował Oleksiejczuka, ale ten nie dał ponieść się emocjom i w oktagonie potrzebował 44 sekund, aby kilkukrotnie zwalić rywala z nóg. Po walce "Lord" ładnie się ukłonił, podziękował fanom, ale rywalowi już nie zdążył... ten nie był w stanie o własnych siłach wrócić do szatni.
Michała Oleksiejczuka bardzo podrażnił rok absencji od walk, jaki nałożyła na niego Amerykańska Agencja Antydopingowa. Fakt, że USADA ukarała "Lorda" wywołuje z perspektywy czasu sporo kontrowersji. Zawodnik pochodzący z Barek tak naprawdę, kiedy podpisywał kontrakt z UFC, nie mógł wiedzieć, jakie środki będą znajdować się na liście zakazanych substancji. "Lorda" wiadomość o wpadce zaskoczyła równie mocno jak jego fanów. Ostatecznie przyjął jednak karę, a cenne zwycięstwo z Khalilem Rountree zostało mu odebrane. To tylko podrażniło jego ambicję. W rok trenerzy zrobili z niego maszynę do zwycięstw, która szybko przypomniała o sobie polskim kibicom.
Zobacz także: Walki na gołe pięści robią furorę
Szybka robota
Gian Villante rozbity w 94 sekundy, Gadżymurad Antigułow w 44. Dwie wygrane walki w przeciągu dwóch miesięcy mocno wywindowało akcje Polaka w szeregach giganta MMA. Straty z 2018 roku zostały częściowo odrobione, bo choć nie ładnie jest zaglądać komuś do portfela, to Oleksiejczuk zarobił w ostatnich miesiącach około 100 tysięcy dolarów.
Podopieczny Mirosława Oknińskiego i Roberta Roszkiewicza zapowiadał, że pokaże w oktagonie husarską siłę i słowa dotrzymał. Za chwilę przed nim pojedynki ze ścisłą czołówką kategorii półciężkiej. - Od początku poświęciłem się tylko i wyłącznie treningom, żeby być najlepszym. Krok po kroku będę podążał za marzeniami. Fajnie, że to już się teraz realizuje - mówił 24-latek w wywiadzie z naszym portalem.
Gdzie jest sufit?
Gdzie jest sufit dla tego chłopaka? O to pytali komentatorzy gali w Sankt Petersburgu, widząc jak z zimną krwią rozprawia się on z byłym mistrzem cenionej organizacji ACA. Śmiało można powiedzieć, że jeśli kariera Oleksiejczuka będzie prowadzona tak jak dotychczas, to polscy kibice mogą być świadkami jego walk o najwyższe cele. Dla "Lorda" warto będzie zarwać niejedną noc.
Ostatnią walką "Lord" pobił kilka rekordów. Poza najszybszym zwycięstwem Polaka w UFC, został on również pierwszym zawodnikiem znad Wisły, który notował knockdowny w dwóch pierwszych walkach dla największej organizacji MMA na świecie. Z taką siłą ciosu Oleksiejczuk będzie siał postrach w kategorii półciężkiej.
Waldemar Ossowski
Inne teksty autora>>>
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"