Mamed Ch. został zatrzymany we wtorek rano na Warmii i Mazurach przez Biuro Operacji Antyterrorystycznych ws. paserstwa luksusowych samochodów. Do zatrzymania doszło na zlecenie Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. W środę były zawodnik MMA został przetransportowany do Katowic, gdzie został przesłuchany.
Postawiono mu też zarzuty. - Dotyczą paserstwa, zniszczenia mienia, znieważenia funkcjonariuszy i naruszenia nietykalności. Łącznie jest ich 11 - potwierdza mecenas Wiktor Dega, obrońca Mameda Ch.
- Mój klient kategorycznie nie przyznał się do winy. Był zaskoczony całą sytuacją. Złożył obszerne wyjaśnienia. Odpowiadał na wszystkie pytania przesłuchującego. Zadeklarował również pełną otwartość i chęć wyjaśnienia sprawy - dodaje.
ZOBACZ WIDEO ACA 96: Piotr Strus pokonał Svetlozara Savova. "Miałem dwie porażki z rzędu, ja po prostu musiałem to wygrać"
Prokurator wystąpił z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. - Sąd nie przychylił się do tego wniosku. Podzielił zatem nasze stanowisko, że nie ma potrzeby izolowania mojego klienta w celu zapewnienia prawidłowego toku postępowania - wyjaśnia Dega.
Obrońca byłego zawodnika podkreśla też stanowczo, że wierzy w niewinność swojego klienta.
- Ocena materiału dowodowego po stronie mojej i mojego klienta jest zupełnie inna niż po stronie prokuratury. Z całą pewnością mój klient i ja będziemy się domagać, by tę sprawę wyjaśnić do końca. Nie jest to komfortowa sytuacja dla mojego klienta. On jest przekonany, a ja w to głęboko wierzę, że w toku dalszego postępowania złożone przez niego zeznania znajdą pełne potwierdzenie w oczach sądu i zostanie on całkowicie oczyszczony z zarzutów - przekonuje Dega.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Mamed Ch. mógł zakupić luksusowe samochody, nie zdając sobie sprawy, że pochodzą one z kradzieży. Według pojawiających się za kulisami przecieków jednym ze świadków miała być właśnie osoba sprzedająca auta. Obrońca zawodnika nie chce wprost skomentować tych spekulacji.
- Niestety, nie mogę ujawniać materiału dowodowego przed postępowaniem sądowym. Wprost nie mogę zatem skomentować tych informacji. Chcę natomiast jeszcze raz podkreślić, że mój klient zdecydowanie nie przyznaje się do winy. On kategorycznie zaprzeczył, że dopuścił się zarzucanych mu czynów. Złożył obszerne zeznania po to, aby przyczynić się do ustalenia prawdy - tłumaczy Dega.
W otoczeniu zawodnika pojawiają się również sugestie, że to on sam mógł paść ofiarą oszusta.
- Nie mogę tego potwierdzić w sposób jednoznaczny. Najlepszą odpowiedzią jest postawa mojego klienta, który był tym wszystkim zaskoczony, zbulwersowany i kategorycznie nie przyznał się do winy. Przedstawił też swoją wersję zdarzeń, w którą ja głęboko wierzę - dodał obrońca zawodnika.
Przypomnijmy, że Mamedowi Ch. grozi 5 lat więzienia.
Zobacz także: 11 zarzutów dla Mameda Ch. Grozi mu 5 lat więzienia
Zobacz także: Maciej Kawulski o zatrzymaniu Mameda Ch. "Za idolami i przyjaciółmi stoi się zawsze"