Janikowski zgodnie z planem w pierwszych sekundach poszedł po udane sprowadzenie. Brązowy medalista olimpijski ułożył sobie rywala pod siatką klatki, po czym zadał mu kilka mocnych ciosów łokciem i Tony Giles odmówił dalszej walki.
Werbalne poddanie rzadko zdarza się podczas gal MMA, więc z pewnością walka Janikowskiego z Gilesem choć nie należała do najdłuższych, zapiszę ciekawą kartę w historii KSW. Pojedynek trwał zaledwie 84 sekundy.
Dla Damiana Janikowskiego było to czwarte zwycięstwo w zawodowej karierze. Utytułowany zapaśnik przerwał tym samym serię dwóch porażek z rzędu i ponownie zgłosił swoje aspiracje do walki o najwyższe cele w wadze średniej.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): KSW 50. Giles wściekły po walce z Janikowskim. "Chcę powtórki z angielskim sędzią!"
Zobacz także: Mariusz Pudzianowski poznał kolejnego rywala
Zawodnik Berkut WCA Fight Team Warszawa po wygranej z Anglikiem zapowiedział, iż jeszcze w grudniu kibice powinni zobaczyć go w akcji na gali w Gliwicach.
Zobacz także: Mamed Chalidow powróci na KSW 52!