- Stwierdziliśmy, że na listopad nie jesteśmy w stanie przygotować 66 kg i jakby dojrzeliśmy do tego, że fajne walki można dawać w różnych kategoriach, np. do 70 kg. To nie o to chodzi, żeby za każdym razem doprowadzać się do granicy śmierci, a o to, żeby dawać dobre walki przede wszystkim. Nie mówię jednak kategorii 66 kg stanowczego "nie" - powiedział Roman Szymański na spotkaniu z mediami.
26-latek z klubu Czerwony Smok Poznań stoczy w Zagrzebiu drugi tegoroczny pojedynek. Janicić będzie jednym z najtrudniejszym rywali w jego karierze. Czarnogórzec notuje obecnie serię 10 wygranych pojedynków z rzędu. - Przyglądałem się jego walkom, jego rywalem już tak mniej - dodał Szymański.
Zobacz także: Jairzinho Rozenstruik nowym rywalem Alistaira Overeema
W treningach do walki z Janiciciem były mistrz FEN korzystał z pomocy bardziej doświadczonego kolegi z maty z poznańskim klubie. - Przygotowania były bardzo mocne, tym bardziej, że równolegle z Borysem Mańkowskim mieliśmy przyjemność się przygotowywać. Mnóstwo treningów zrobiliśmy razem, więc mocno mnie to niesie, bo na tle takiego zawodnika mogłem trenować, także myślę, że nie będzie brakować mi mocy w wadze do 70 kg - przyznał.
Gala KSW 51 będzie transmitowana w systemie PPV. Karta walka zawiera 10 starć.
Zobacz także: Kolejna walka Karoliny Kowalkiewicz w lutym 2020 roku
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów