"El Nino" do najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki trafił jako wielka gwiazda. Miał zostać mistrzem i zdominować kategorię lekką. Tymczasem szeregi światowego giganta opuszcza jako przeciętniak, który na dodatek wpadł na dopingu.
MMA. UFC Moskwa. Fantastyczny nokaut Danny'ego Robertsa (wideo)
Gilbert Melendez w MMA z niejednego pieca jadł chleb. Osiągał sukcesy w WEC, Shooto, Strikeforce i Pride. W przedostatniej z organizacji był nawet mistrzem. Czempionem UFC też miał zostać. Już w debiucie dostał szansę zdobycia tytułu. Benson Henderson pokonał go jednak przez decyzję. W kolejnym starciu, ochrzczonym walką roku 2013, po krwawej wojnie pokonał Diega Sancheza.
Później tak różowo już nie było. Porażki z Anthonym Pettisem, Eddie'em Alvarezem, Edsonem Barbozą, Jeremym Stephensem i Arnoldem Allenem. W międzyczasie wpadka dopingowa. Zwolnienie stało się nieuniknione.
MMA. Mistrzostwa świata w Bahrajnie. Awans Emila Piątka do kolejnej rundy
Póki co nie wiadomo, czy Melendez będzie kontynuował swoją karierę. Ma już 37 lat, w związku z czym powinien się zastanowić, czy warto jest dalej walczyć. Chętnych na pewno jednak nie zabraknie.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Daniel Rutkowski o Cezarym Kęsiku. "To jest polski czołg!"