Jotko dobrze rozpoczął pojedynek. Prawy sierpowy ostudził zapędy rywala, który na początku walki z dużym impetem ruszył na Polaka. W połowie 1. rundy Anders mocnym ciosem zamroczył zawodnika z Ornety, a następnie poszedł po sprowadzenie. Krzysztof Jotko uniknął jednak parteru. Pod koniec premierowej odsłony to reprezentant American Top Team poszukał obalenia, ale również bez powodzenia.
W 2. rundzie zawodnicy podtrzymywali szybkie tempo walki. Polak "poczęstował" rywala obrotowym łokciem, dobrze balansował głową. Anders dążył do klinczu, w którym Polak radził sobie dobrze. "Ya Boi" kilka razy zamęczał Jotkę pod siatką oktagonu, starając się uzyskać przewagę na kartach punktowych sędziów.
W ostatniej rundzie Jotko celnie trafiał, a mający coraz mniej argumentów w stójce rywal dążył do sprowadzenia. Anders wyraźnie osłabł z sił, ale Polakowi nie udało się zakończyć pojedynku przed czasem. Decyzja była w rękach arbitrów.
Sędziowie jednogłośnie punktowali walkę 30-27, 29-28, 29-28 na korzyść Krzysztofa Jotki. Dla Polaka był to trzeci triumf z rzędu w UFC. Dzięki tej wygranej 30-latek powinien awansować do czołowej "15" rankingu wagi średniej.
Make it in a row!
— UFC (@ufc) May 17, 2020
@JotkoMMA gets the UD. #UFCFL pic.twitter.com/6nBAA2S5pq
Jotko walczy dla amerykańskiej organizacji od 2013 roku. Starcie przy pustych trybunach w Jacksonville było dla niego 13. pojedynkiem w UFC. Aż 9 z nich to zwycięstwa polskiego zawodnika, który na stałe mieszka i trenuje w Stanach Zjednoczonych.
Czytaj także:
UFC. Mistrzowska szansa przed Janem Błachowiczem
Krzysztof Jotko odsłonił kulisy gal UFC
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Tomasz Narkun ostro odpowiedział Scottowi Askhamowi