"Reyes vs. Jan w pojedynku o pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC. Teraz nie mam nic do zyskania walcząc z którymkolwiek z nich. Dajcie mi znać, czy będziecie chcieli zorganizować walkę z Izzym [przy. red. - Israelem Adesanyą] w 2021 roku. Mam nadzieję, że wtedy będziecie mi gotowi zapłacić" - napisał na Twitterze Jon Jones.
"Bones" w jednym z kolejnym tweetów potwierdził, że wakuje mistrzowski tytuł. Amerykanin od kilku dni "przepychał" się w mediach społecznościowych z Daną White'em, od którego domagał się znaczącej podwyżki. Na panewce spalił też jego pomysł super walki z Francisem Ngannou.
Według Jonesa o tytuł powinni zmierzyć się teraz Jan Błachowicz i Dominick Reyes, którzy w ostatnich miesiącach zabiegali o pierwszeństwo do walki z nim.
Już wcześniej, także za pośrednictwem Twittera, Jones domagał się zwolnienia z UFC. Nazwał też "kłamcą" prezesa amerykańskiej organizacji.
#ESPN Reyes vs Jan For the UFC light heavyweight championship of the world. As of right now, I got nothing to really gain fighting either of them. Let me know if you guys want to set up a day in 2021 for that Izzy fight. Hopefully you guys will be willing to pay by then.
— Jon Bones Jones (@JonnyBones) May 31, 2020
Zobacz też:
MMA. "Musicie być przygotowani na mega grzmoty". Krystian Pudzianowski przed debiutem w FEN
MMA. Krystian Pudzianowski wraca do klatki. Podpisał długoterminowy kontrakt z FEN-em
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online). Akop Szostak negocjuje z federacjami. "Propozycji jest dużo. Kwoty są fajne"